Podczas niedawnego wywiadu dla BBC World News, prezydent Andrzej Duda zaapelował o całkowity demontaż gazociągów Nord Stream, wskazując, że stanowią one poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego oraz militarnego Europy Środkowej. Reakcja władz okupowanego Krymu była natychmiastowa – szef tamtejszego parlamentu, Władimir Konstantinow, określił wypowiedź polskiego przywódcy jako „myślenie lokaja”.
Nord Stream na czołowej pozycji w debacie energetycznej
Na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos Andrzej Duda podkreślił, że gazociąg powinien zostać całkowicie rozebrany, ponieważ zagraża on stabilności Europy. Jego zdaniem, obecność Nord Stream daje Rosji możliwość wywierania presji na europejskie państwa. „To ogromne zagrożenie dla Polski, Słowacji, Ukrainy i innych krajów, zarówno w kontekście energetycznym, jak i bezpieczeństwa militarnego oraz ekonomicznego” – zaznaczył prezydent w rozmowie z BBC.
Duda przypomniał, że to były prezydent USA, Donald Trump, w 2019 roku nałożył sankcje na firmy związane z budową Nord Stream, co doprowadziło do zatrzymania tego projektu. „Niemcy nie mogą budować swojego potencjału gospodarczego na zezwoleniach Rosji na dostarczanie gazu do Europy” – dodał.
Reakcja Krymu na słowa prezydenta Dudy
Na komentarze Dudy zareagował z kilkudniowym opóźnieniem Władimir Konstantinow, który w wywiadzie dla rosyjskiej agencji RIA Nowosti krytycznie ocenił stanowisko polskiego prezydenta. Jego zdaniem, Duda nie rozumie narodowych interesów i działa w interesie „amerykańskiego i anglosaskiego kapitału”. „Obecnie widzimy zaskakujący trend wśród młodych europejskich polityków, którzy coraz mniej służą swoim krajom, a coraz bardziej interesom zewnętrznym” – twierdził Konstantinow.
Polityk kontynuował swoje oskarżenia, twierdząc, że Zachód jest w stanie rusofobii i kradnie rosyjski majątek, nawiązując do znanych narracji rosyjskiej propagandy.