Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, odwiedził w sobotę krakowską Nową Hutę, gdzie prowadził spotkanie dotyczące zbliżających się wyborów prezydenckich oraz prawyborów w Koalicji Obywatelskiej. Niespodziewanie pojawiła się tam grupa ludzi z dużym banerem, która zakłóciła jego wystąpienie, wznosząc głośne okrzyki.
Awantura podczas spotkania
W trakcie przemówienia Trzaskowskiego na scenie za jego plecami zawisł baner głoszący „CPK w Polsce, nie w Berlinie”. Prezydent, zdziwiony sytuacją, próbował nawiązać dialog z protestującymi, zapewniając, że jako partia demokratyczna są otwarci na wszelkie postulaty. „Prosiłbym w pytaniach, w pytaniach” – apelował do zgromadzonych, jednak ci zaczęli powoli opuszczać salę.
Demokracja a doświadczenie
Trzaskowski zwrócił się do pozostałych uczestników, wskazując na postawę grupy demonstrantów: „Widzicie, niektórzy nie dorośli do demokracji. Najgorsze jest to, że nie wiem właściwie, o co im chodziło. Weszli, pokrzyczeli i uciekli” – oznajmił, podkreślając, jak ważne jest doświadczenie w polityce. Zauważył, że prezydent powinien być osobą przewidywalną, umiejącą odnaleźć się w każdej sytuacji, a incydent ten tylko potwierdza tę tezę. „Żeby nie pękać pod presją, żeby umieć panować nad językiem” – dodał, podkreślając, że umiejętność radzenia sobie w trudnych momentach jest kluczowa w roli lidera.
Incydent w Nowej Hucie przypomina, jak bardzo ważne jest otwarcie na dialog i konstruktywne podejście do różnorodnych opinii w społeczeństwie. Wszyscy politycy powinni brać to pod uwagę, aby unikać eskalacji konfliktów i promować zdrową debatę publiczną.
Źródło/foto: Polsat News