Dzisiaj jest 23 listopada 2024 r.
Chcę dodać własny artykuł

Radosław Sikorski w obliczu kontrowersji – co ujawnił podczas prawyborów?

W miniony piątek na jaw wyszły niepokojące incydenty w trakcie prawyborów Koalicji Obywatelskiej. Ujawniony został numer telefonu, z którego członkowie ugrupowania otrzymywali SMS-y umożliwiające oddawanie głosów. Ta wpadka została zauważona m.in. dzięki Radosławowi Sikorskiemu, który na nagraniu zachęcał do poparcia swojej kandydatury. Na szczęście, Sławomir Potapowicz z komisji prawyborczej KO uspokaja, że ten incydent „nie wpłynie na przebieg wyborów”. Jasne? Jasne.

PRZEBIEG PRAWYBORÓW

Od godziny 8:00 członkowie Koalicji Obywatelskiej rozpoczęli głosowanie, w którym rywalizują m.in. Rafał Trzaskowski, aktualny prezydent Warszawy, oraz minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. W esemesowym głosowaniu, które potrwa do północy, może wziąć udział aż 25 tys. członków partii. Prawybory mają na celu wyłonienie kandydata KO do przyszłorocznych wyborów prezydenckich w Polsce. Dodatkowo, o anonimowość głosowania dba zewnętrzna firma, co ma zapewnić większą przejrzystość i bezpieczeństwo.

WYCIEK INFORMACJI

Niestety, w trakcie trwania prawyborów problem z ujawnionym numerem telefonu stał się głównym tematem w mediach społecznościowych. Numer, z którego politycy otrzymują SMS-y z możliwością głosowania, pojawił się na nagraniu samego Sikorskiego, co wywołało falę krytyki. Choć film szybko usunięto, jego efekt pozostał — w sieci krążą już kopie. Polemizując, czy można mówić o przypadkowości w tej sytuacji, Sławomir Potapowicz podkreśla, że sam był odpowiedzialny za numery wykorzystywane przez Nowoczesną, które były przekazywane w określonej liczbie.

Nie da się ukryć, że incydent ten może budzić wątpliwości, co do sposobu organizacji prawyborów w KO. Mimo zapewnień o jego wpływie na wybory, takie sytuacje mogą rzucać cień na rzetelność całego procesu. Czy politycy w końcu wyciągną wnioski, czy też dalej będą musieli borykać się z własnymi potknięciami? Czas pokaże.

Źródło/foto: Onet.pl
Leszek Szymański / PAP

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie