Puszcza Niepołomice, po trzech zaciętych spotkaniach w obecnym sezonie, wreszcie odnotowała zwycięstwo. Zespół trenera Jakuba Tułacza na stadionie Cracovii pokonał Widzew Łódź 2:0, a kluczowe okazały się stałe fragmenty gry. Goście z Łodzi zakończyli mecz w osłabieniu po kontrowersyjnej czerwonej kartce.
WYGRANA NA ZDANIU NIEDZIELNYM
Puszcza przystępowała do pojedynku z Widzewem w trudnej sytuacji, mając na koncie sześć porażek w ostatnich siedmiu meczach ligowych. Jedyne zwycięstwo ekipa zdobyła w starciu z Lechem Poznań (2:0), kiedy to „Kolejorz” musiał radzić sobie w osłabieniu, po wątpliwej kartce dla Michała Gurgula. Przed przerwą reprezentacyjną „Żubry” przegrały 0:2 ze Stalą Mielec, co tylko pogłębiło niepokoje w zespole.
CEL WIDZEWIAKÓW
Z kolei Widzew Łódź przystępował do meczu z nadzieją na kontynuację pozytywnej serii po ostatnim zwycięstwie z Zagłębiem Lubin. Trener Daniel Myśliwiec, z doświadczeniem w rywalizacji z Puszczą, podkreślał znaczenie stałych fragmentów, które mogły być atutem dla przeciwnika. I rzeczywiście, to właśnie z takich sytuacji Puszcza zdobyła przewagę na boisku.
DEBIUTY I FANTASTYCZNY STRZAŁ
Pierwsza połowa rozpoczęła się dość intensywnie, a Widzew starał się przejąć kontrolę nad grą. Akcje gości mogły przynieść im zwycięskiego gola, lecz najbliżej trafienia był Sebastian Kerk, który ostro uderzył z dystansu. W 19. minucie Puszcza wyszła na prowadzenie dzięki ładnemu zagraniu Łukasza Sołowieja, którego dośrodkowanie zakończył Dawid Abramowicz precyzyjnym strzałem do siatki.
Choć Widzew mógł cieszyć się z bramki po rzucie rożnym, triumf szybko zgasił sędzia, podnosząc flagę w celu wskazania faulu. Ostateczne słowo w pierwszej części meczu należało do Puszczy, która po rzucie karnym, podyktowanym za faul na Konradzie Stępniu, podwyższyła wynik na 2:0 dzięki Michalisowi Kosidisowi. Grek zdobył już szóstą bramkę w tym sezonie Ekstraklasy.
NIESPODZIANKI W DRUGIEJ POŁOWIE
W drugiej części spotkania Widzew, zdeterminowany do zmiany wyniku, próbował szybkiego ataku, jednak Puszcza była niewzruszona. Goście mieli kilka szans, ale Kevin Komar bronił zdradzieckie strzały. Prawdziwe chaos w drużynie Widzewa rozpoczęło się, gdy Mateusz Żyro otrzymał czerwoną kartkę, co ograniczyło ich możliwości na boisku. Moment, gdy Juljan Shehu powalił rywala, także nie przeszły bez echa, ale sędzia uznał to tylko za faul na żółtą kartkę.
W ostatnich minutach to Puszcza miała więcej z gry i to oni stworzyli lepsze okazje do zdobycia gola. Dawid Abramowicz miał szansę na trzecią bramkę, ale golkiper Widzewa, Rafał Gikiewicz, pokazał swoje umiejętności w obronie. Kontra Puszczy w doliczonym czasie gry, gdzie mieli przewagę pięciu na dwóch, zakończyła się niepowodzeniem.
Puszcza Niepołomice, dzięki temu zwycięstwu, zdobyła 14 punktów i wciąż zajmuje 16. miejsce w tabeli, będąc w strefie spadkowej. Tymczasem Widzew z 22 punktami zajmuje 9. lokatę. Zdecydowanie jeszcze wiele przed nimi, a obecna atmosfera w drużynie z Niepołomic z pewnością doda im skrzydeł w kolejnych meczach.