W sobotę w ponad stu miastach Polski odbywają się protesty przeciwko planowanej budowie centrum dystrybucyjnego sieci Lidl na obrzeżach Gietrzwałdu — miejscowości, która jest znana z jedynych w Polsce uznanych przez Kościół katolicki objawień maryjnych.
Sprzeciw wobec inwestycji
Dwugodzinne pikiety już rozpoczęły się w Kluczborku, Lęborku i Myślenicach, a kolejne planowane są w wielu innych miastach. Uczestnicy protestów wyrażają swoje obawy wobec powstania obiektu, określając go jako „inwestycję śmieciową”. Muszą się teraz zmierzyć z oskarżeniami, sugerującymi, że na terenie ma powstać składowisko odpadów.
Odpowiedź Lidla
Sieć Lidl kategorycznie odpiera te zarzuty. Aleksandra Robaszkiewicz z Lidl Polska zapewnia, że główną funkcją potencjalnego obiektu miałaby być dystrybucja produktów spożywczych do kilkudziesięciu sklepów w województwie warmińsko-mazurskim oraz części województw ościennych. Przedstawiciele firmy zaznaczają, że inwestycja mogłaby stworzyć od 200 do 250 nowych miejsc pracy w samym centrum dystrybucji, a łącznie ponad 1 tys. miejsc pracy w regionie. Swoim argumentem posiłkują się pozytywnymi doświadczeniami z 13 działających w Polsce podobnych obiektów.
Argumenty przeciwników
Jednak przeciwnicy tej inwestycji podnoszą nie tylko kwestie środowiskowe, ale także wskazują na wymiar historyczny i religijny Gietrzwałdu. To miejsce o szczególnym znaczeniu; w 1877 roku, w czasach zaboru pruskiego, miały tam miejsce objawienia Matki Bożej, które jako jedyne w Polsce zostały oficjalnie uznane przez Kościół katolicki. Protestujący, korzystając z wizerunku gietrzwałdzkiej Maryi, argumentują, że budowa centrum niemieckiej sieci handlowej narusza godność tego świętego miejsca.
Napięta sytuacja
Obecnie, jak informuje Lidl Polska, firma nie prowadzi żadnych prac związanych z potencjalną inwestycją w Gietrzwałdzie. Mimo to sytuacja pozostaje napięta, a protesty jasno pokazują skalę sprzeciwu wobec planowanego projektu.