Właśnie rusza procedura mająca na celu uchwałę immunitetu Mariusza Błaszczaka, posła Prawa i Sprawiedliwości. Jak zadeklarowała prokurator Anna Adamiak, rzeczniczka prokuratora generalnego, wniosek ten oznacza, że prokuratura dysponuje wystarczającym materiałem dowodowym, aby postawić Błaszczakowi zarzuty związane z jego działaniami jako byłego ministra obrony narodowej.
SPRAWY SPOŁECZNE I POLITYCZNE
W dokumencie złożonym w Sejmie prokurator generalny podkreślił, że Błaszczak podjął decyzję o odtajnieniu strategicznego planu użycia Sił Zbrojnych „Warta” w zbiegu z kampanią wyborczą. Jak wskazuje Adam Bodnar, ta decyzja nie była tylko bezprecedensowa po 1989 roku, lecz również wiązała się z poważnym przekroczeniem uprawnień oraz niedopełnieniem obowiązków przez byłego ministra.
DECYZJE I ICH KONSEKWENCJE
Prokurator Adamiak stwierdziła, że działania Błaszczaka miały na celu uzyskanie korzyści osobistej, przede wszystkim dla partii, do której należy. To właśnie informacje z odtajnionych dokumentów, wydobyte w sposób niezgodny z prawem, zostały wykorzystane w trakcie kampanii. Skutek? Można tylko zgadywać, jak zamach na bezpieczeństwo państwa, który analizują dziś odpowiednie służby, podważa zaufanie do Polski na arenie międzynarodowej.
ŻARTY NIE SĄ NA MIEJSCU
Zdaniem prokurator, ujawnienie informacji o strategicznych planach obronnych RP tworzy groźbę zarówno wewnętrznego, jak i zewnętrznego zagrożenia dla kraju. W obliczu takich oskarżeń trudno jest mówić o spokojnej polityce obronnej. Tego typu incydenty nie tylko naruszają integralność i suwerenność Polski, ale też wpływają na jej pozycję w sojuszu NATO. Możemy się tylko zastanawiać, na ile takich decyzji ministerstwa obrony narodowej sprawi, że dziś atmosfera polityczna w kraju stanie się jeszcze bardziej napięta.