Wstrząsające wydarzenie w urokliwej Rabce-Zdroju. W środowy poranek, 12 lutego, zaledwie 14-letnia dziewczynka stała się ofiarą brutalnego napadu. Młody mężczyzna zaatakował ją, przewrócił na ziemię i zaczął bić. Na szczęście, dzięki interwencji świadków, napastnik nie zdołał zrealizować swoich mrocznych zamiarów. Policja szybko go ujęła, a teraz mężczyzna z 20-letnim stażem zszokował wszystkich, usłyszawszy bardzo poważne oskarżenia. Może mu grozić nawet dożywocie.
MOŻLIWY GWAŁT I STRACH
Do ataku doszło, gdy nastolatka zmierzała do szkoły przez centrum miasteczka. Zaskoczona przez młodzieńca, który nie miał żadnych dobrych zamiarów, przewróciła się na ziemię. Próby gwałtu zakończyły się jednak niepowodzeniem, głównie dzięki wezwaniu pomocy przez inną dziewczynkę, która usłyszała wołanie o pomoc. Wkrótce do akcji dołączyła dorosła kobieta, która natychmiast wezwała policję. Gdy napastnik zdał sobie sprawę, że jest obserwowany, szybko uciekł z miejsca przestępstwa. Na szczęście, kamery monitoringu zarejestrowały jego wizerunek, co znacząco ułatwiło poszukiwania.
STATUS OFIARY I OSZUSTWA
W pierwszej chwili, po brutalnym ataku, 14-latka trafiła do szpitala w stanie szoku. Na szczęście nie odniosła poważniejszych obrażeń i znalazła się pod opieką specjalistów. Policja nie miała czasu na odpoczynek. Zaledwie kilka godzin po zdarzeniu, udało się zatrzymać młodego napastnika, który ukrywał się w swoim mieszkaniu. Jest to zdecydowanie dobra wiadomość dla całej społeczności, która wciąż przeżywa obawy związane z tym incydentem.
SPRAWDZONY STRATEGIA CZY ZGUBNY LOS?
W czwartek, 13 lutego, 20-latek usłyszał zarzuty usiłowania gwałtu oraz uszkodzenia ciała. Mężczyzna nie przyznał się do winy, co tylko podsyca atmosferę niepewności. Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu podkreśla, że za zarzucane czyny mężczyźnie grozi poważna kara, w tym możliwość wieloletniego pozbawienia wolności. W miarę rosnącej liczby dowodów, prokuratura złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. To, co się wydarzyło, pozostaje przestrogą dla wszystkich, a dla lokalnej społeczności to niewątpliwie powód do zmartwień i refleksji nad bezpieczeństwem dzieci.