Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu rozpoczęła postępowanie w sprawie byłego prokuratora regionalnego w Lublinie, Jerzego Ziarkiewicza, dotyczące nadużycia uprawnień oraz niedopełnienia obowiązków. W ciągu zaledwie jednego roku Ziarkiewicz, zaufany współpracownik ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, miał przejechać ponad 120 tysięcy kilometrów podczas oficjalnych delegacji, głównie korzystając z własnego samochodu.
Śledztwo w toku
Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu prowadzi śledztwo w związku z podejrzeniami, że Ziarkiewicz mógł działać na swoją korzyść w czasie pełnienia obowiązków od 1 stycznia 2023 roku do 26 stycznia 2024 roku. Jak poinformowała rzeczniczka nowosądeckiej prokuratury, prok. Justyna Rataj-Mykietyn, szczegóły sprawy budzą niepokój dotyczący zasadności tych delegacji oraz sposobu ich zatwierdzania.
Niepokojące dane
„Gazeta Wyborcza” zwraca uwagę, że Ziarkiewicz miał średnio pokonywać 570 km każdego dnia roboczego, co rodzi wątpliwości co do możliwości fizycznych tak intensywnej pracy oraz sprawowania obowiązków służbowych. Co więcej, prokurator samodzielnie zatwierdzał większość swoich wyjazdów, co stawia pytania o właściwy nadzór nad jego działalnością.
Kosztowne delegacje
Warto również zauważyć, że prokuratorzy zazwyczaj podróżują samochodami służbowymi, a korzystanie z prywatnego auta jest stosowane w szczególnych przypadkach z uwagi na koszty. Tymczasem Ziarkiewicz rozliczał się głównie z przejazdów swoim autem, co przyniosło mu około 140 tysięcy złotych, nie licząc diet. Jego delegacje obejmowały wyjazdy do takich miast jak Warszawa, Kraków, Katowice, Wrocław, Siedlce, Radom i Łódź.
Wobec Ziarkiewicza toczy się śledztwo, które dotyczy przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Za takie przewinienia grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.