Emocje związane z wczorajszymi wydarzeniami w Sejmie wciąż są żywe. Prezydent Andrzej Duda wygłosił płomienne orędzie, które wywołało wiele kontrowersji. Chwilę później na mównicy stanął premier Donald Tusk, który odniósł się do niektórych stwierdzeń głowy państwa. Jego wystąpienie spotkało się z ostrą reakcją ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy oskarżyli premiera o złamanie konstytucji, twierdząc, że orędzie prezydenta nie jest przedmiotem debaty. Aby rozwiać wątpliwości, redakcja „Faktu” postanowiła skonsultować się z prawnikiem prof. Andrzejem Zollem.
ORĘDZIE PREZYDENTA I REAKCJA PREMIERA
W swoim wystąpieniu Duda skrytykował m.in. rządową strategię migracyjną oraz zasugerował, że rządzący stygmatyzują sędziów. Po prezydencie głos zabrał Tusk, który powiedział:
— Prezydent prawdę mówił, przynajmniej w dużej części tego, co dzieje się w Polsce — ocenił Jarosław Kaczyński, prezes PiS, który po wystąpieniu Tuska zarządził opuszczenie sali obrad przez swoich posłów. Kaczyński dodał, że premier naruszył prawo, wskazując na art. 140 Konstytucji, który reguluje zasady przedstawiania orędzi przez prezydenta. Zgodnie z tym artykułem, orędzie nie podlega debacie.
CZY PREMIER ZŁAMAŁ KONSTYTUCJĘ?
W odpowiedzi na zarzuty Kaczyńskiego, prof. Andrzej Zoll stwierdził, że w jego ocenie nie ma podstaw do twierdzenia o naruszeniu konstytucji. — Nie widzę żadnego złamania prawa. Mam jednak obawy co do tonu i treści orędzia, które nie przypominało wystąpienia prezydenta, lecz mogło być postrzegane jako manifest partii — skomentował były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
W rzeczy samej, prof. Zoll przyznał, że orędzie nie podlega debacie, ale zauważył, że wystąpienie premiera trudno określić jako debatę. — Debata zachodzi, gdy osoba, której dotyczy dyskusja, jest obecna w sali, a jej zwolennicy także uczestniczą w obradach. Skoro wszyscy przedstawiciele PiS opuścili salę, a prezydent również się nie wtrącał, to ciężko to nazwać debatą — podsumował prawnik.
OFICJALNE STANOWISKO MARSZAŁKA SEJMU
Wczoraj na sprawę zwróciła uwagę rzeczniczka marszałka Sejmu. Katarzyna Karpa-Świderek podkreśliła, że nie odbyła się debata nad przemówieniem prezydenta. — Donald Tusk zabrał głos po przerwie, powołując się na art. 186 Regulaminu Sejmu, który zezwala mu na wypowiedzi w dowolnym momencie obrad. O naruszeniu konstytucji nie ma mowy — napisała na platformie X.
Wobec narastających napięć w polityce, w tym kontekście warto zwrócić uwagę na możliwe implikacje i reakcje obywateli oraz obserwatorów, którzy będą śledzić rozwój sytuacji w kraju.