Nie ustaje napięcie między profesorem Antonim Dudkiem a Karolem Nawrockim. W ciągu ostatnich kilku tygodni znany historyk ostro skrytykował obecnego szefa Instytutu Pamięci Narodowej, który jest także kandydatem w nadchodzących wyborach prezydenckich w 2025 roku. W wywiadzie dla TVN24 Dudek zauważył, że 41-letni Nawrocki „omotał” prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, wskazując na konkretne mechanizmy tego działania.
KRITYKA CZY KOMPLEMENT?
Na początku bieżącego roku prof. Dudek w podcaście „Krytyki Politycznej” wyraził się o Nawrockim jako „człowieku bezwzględnym oraz zdeterminowanym, by osiągnąć sukces”. Zasugerował, że Nawrocki jest jednym z najbardziej niebezpiecznych ludzi współczesnej Polski. Sam Nawrocki zareagował na tę krytykę, traktując ją jako komplement. Mówił o sobie jako o człowieku łagodnym, skutecznym i skoncentrowanym na realizacji swoich celów, zwłaszcza w kontekście działań na rzecz Polski i Polaków.
OSTRA KRYTYKA I JEJ UZASADNIENIE
W środę Dudek ponownie gościł w programie „Tak jest” na antenie TVN24, gdzie nie ograniczył się do wcześniejszych zarzutów. W jego ocenie Nawrocki „w sposób koncertowy omotał prezesa Kaczyńskiego”, wykorzystując najsłabszy punkt, jakim jest pamięć o Lechu Kaczyńskim, zmarłym prezydencie. Według Dudka Nawrocki wmówił Kaczyńskiemu, że nikt nie będzie lepszym strażnikiem pamięci o jego bracie niż on sam.
Dowodem na tę opinię ma być Przystanek Historia im. Lecha Kaczyńskiego, który znajduje się „w luksusowym biurowcu w centrum Warszawy” i podlega pod IPN. Jak mówił Dudek, w tym miejscu stworzona ma być „cała kapliczka ku czci prezydenta”. Dodając do tej analizy, historyk stwierdził, że jeśli Nawrocki odniesie zwycięstwo w wyborach, zrobi wszystko, aby obalić obecny układ rządowy oraz doprowadzić do przedterminowych wyborów.
To, co dzieje się w polskiej polityce, nieustannie podgrzewa atmosferę i zwiększa napięcia. Z każdą nową wypowiedzią pojawiają się pytania o przyszłość i o to, jakie zmiany mogą nadejść, jeśli Nawrocki zyska silną pozycję.