W najnowszym wystąpieniu w Radiu Maryja, szefowa Kancelarii Prezydenta, Małgorzata Paprocka, wyraziła wątpliwości co do możliwości powołania Bogdana Klicha na stanowisko ambasadora Polski w Stanach Zjednoczonych. Ostateczna decyzja w tej kwestii należy do Andrzeja Dudy, którego zastrzeżenia wobec Klicha są, jak zaznaczyła Paprocka, powszechnie znane. – Z dużym prawdopodobieństwem nie można spodziewać się przychylności wobec obecnego kandydata – podkreśliła minister.
PREZYDENT WSPÓŁPRACUJE Z RZĄDEM
Małgorzata Paprocka poinformowała również, że prezydent z zadowoleniem przyjmuje fakt, iż rząd postanowił wrócić do 30-letniej praktyki, związanej z tzw. wstępną zgodą na obsadę stanowisk ambasadorskich. Kandydatury będą przedstawiane prezydentowi przed formalnymi procedurami w Sejmie oraz przed uzyskaniem zgody państwa przyjmującego na przyjazd przedstawiciela. – Rząd wiązał się z planami, które jednak uległy zmianie, przez co dokumenty dotyczące kandydatur w końcu trafiły do Kancelarii Prezydenta. Na bieżąco będziemy informować o decyzjach prezydenta – zapewniła.
REALIZACJA POLITYKI ZAGRANICZNEJ
Paprocka zaznaczyła, iż aż kilkadziesiąt spraw czeka na załatwienie i że prezydent współpracuje z rządem w tej kwestii. – Podkreśla to fakt, że rząd wrócił do przestrzegania konstytucji oraz tradycji, które były przestrzegane przez ostatnie trzy dekady – dodała.
W poniedziałek Andrzej Duda w rozmowie z Polsat News podzielił się informacją o przeprowadzonych konsultacjach z Radosławem Sikorskim w kwestii „ambasadorów”. – Mam zastrzeżenia do kilku kandydatów, ale w większości nie budzą one mojego sprzeciwu. Gdy tylko dokumenty zostaną dostarczone, podejmę odpowiednie działania – stwierdził prezydent, odnosząc się do wątpliwości, które obiegły rządową nowelizację procedur dotyczących nominacji dyplomatycznych.
Prezydent skrytykował rządową próbę modyfikacji procedury, która mogła zredukować jego prerogatywy. – Rząd chciał wprowadzić zmiany w powszechnie stosowane praktyki, ale teraz z tej ingerencji się wycofuje – dodał, wskazując na rosnące napięcia w relacjach między dwoma instytucjami.
Czyżby nowa jakość współpracy między prezydentem a rządem okazała się nieosiągalnym ideałem? Czas pokaże, czy to jedynie chwilowa poprawa, czy może nowy rozdział w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi.