Podczas konferencji prasowej prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, odniósł się do wyników sondażu przeprowadzonego przez pracownię Opinia 24. Z badania wynika, że Koalicję Obywatelską popiera 34,8 proc. respondentów, podczas gdy PiS uzyskał poparcie na poziomie 27 proc. Kaczyński przywołał sondaż sprzed wyborów w 2005 roku, kiedy to jego zmarły brat, Lech Kaczyński, pokonał Donalda Tuska, pomimo wcześniejszej przewagi przeciwnika wynoszącej 24 proc. — „Wówczas mój brat wygrał z przewagą 8 proc. To pokazuje, że prognozy potrafią się zmieniać” — powiedział prezes, udzielając odpowiedzi na pytanie o wyniki badania.
SONDAŻE JAKO ELEMENT SOCJOTECHNIKI
Kaczyński wyraził również swoje zdanie na temat sondaży, traktując je jako narzędzia socjotechniki stosowanej przed wyborami. — „Nie ma sensu martwić się wynikami. Z naszego punktu widzenia nie jest tak źle, wręcz przeciwnie — rysują się całkiem obiecujące perspektywy” — stwierdził z optymizmem, podsumowując, że obecna sytuacja dla rządzącej koalicji nie jest tak trudna, jak mogłoby się wydawać.
ŚMIERĆ BARBARY SKRZYPEK
W trakcie konferencji poruszono także dramatyczny temat zmarłej Barbary Skrzypek. Kaczyński podkreślił, że prokurator Wrzosek podważała związek między przesłuchaniem a jej śmiercią, jednak, jak zaznaczył, istnieją dowody sugerujące, że intensywny stres mógł wpłynąć na tragiczny finał. — „To, co wydarzyło się w przypadku Barbary Skrzypek, było nielegalne. Prokuratura, która obecnie działa, zasługuje na poważne wątpliwości” — ocenił prezes PiS, wskazując na liczne nieprawidłowości dotyczące odmowy udziału pełnomocnika przy przesłuchaniu.
Były minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro, również wyraził swoje zastrzeżenia, zauważając, że narracja mówiąca o braku związku między przesłuchaniem a śmiercią Skrzypek jest fałszywa. — „Naukowe dowody pokazują, że ekstremalny stres może prowadzić do zawału serca” — argumentował. Dodał, że cały proces był naznaczony nieprawidłowościami, w tym brakiem odpowiedniego nadzoru prawnego.
DRAMATYCZNY SCENARIUSZ
Ziobro podsumował sytuację, wskazując na dramatyczne skutki nadużyć w systemie sprawiedliwości. — „To jest tragedia, której słowa nie oddadzą. Widać, że sytuacja w Polsce stawia prywatne interesy ponad obowiązujące prawo. Ludzie, którzy tym kierują, działają w imię grup przestępczych, co nie ma nic wspólnego z prawem” — stwierdził, podkreślając konieczność reakcji w obliczu takich nadużyć.