Premier Słowacji, Robert Fico, ogłosił swoją decyzję o udziale w uroczystościach z okazji zakończenia II wojny światowej, które zaplanowane są na maj 2025 roku w Moskwie. Słowacki polityk z zadowoleniem przyjął zaproszenie prezydenta Rosji, Władimira Putina, podkreślając swoje zainteresowanie oficjalnymi obchodami zwycięstwa nad faszyzmem.
Chęć uczestnictwa w ważnych ceremoniach
„To naturalne, że jako premier Republiki Słowackiej jestem szczególnie zainteresowany uczestnictwem w tych doniosłych wydarzeniach,” napisał Fico na swoim profilu. Odniósł się tym samym do ceremonii, która odbędzie się 9 maja 2025 roku w stolicy Rosji. Fico już wcześniej wyraził zamiar wzięcia udziału w obchodach.
Cisza z zachodu, a zaproszenie z Kremla
Warto zauważyć, że na wizytę Fico w Moskwie namawiał sam Władimir Putin. W środowym wystąpieniu premier Słowacji stwierdził: „Z radością przyjąłem oficjalne zaproszenie prezydenta Federacji Rosyjskiej do udziału w tych ważnych uroczystościach, co zamierzam uczynić.”
Kontekst polityczny
Kancelaria premiera Słowacji poinformowała, że Fico rozmawiał telefonicznie z elektem prezydenta USA, Donaldem Trumpem, koncentrując się na sytuacji w Ukrainie. Warto dodać, że Fico, podobnie jak węgierski premier Viktor Orban, krytykuje unijną politykę wsparcia dla Ukrainy oraz sankcje nakładane na Rosję, co nie umknęło uwadze mediów i opozycji.
Kontrowersje wokół prorosyjskiego kursu
Po objęciu władzy Fico rozpoczął prorosyjską retorykę, wstrzymując dostawy wojskowe do Ukrainy. Jego działania spotkały się z ostrą krytyką, zwłaszcza po ceremonii 79. rocznicy wyzwolenia Bratysławy, na której zabrakło przedstawicieli Unii Europejskiej oraz Stanów Zjednoczonych. Zamiast tego obecni byli dyplomaci z Rosji i Białorusi, co wzbudziło kontrowersje wśród opozycji i mediów.
Fico staje w obliczu rosnącej krytyki za swoją bliską współpracę z Moskwą i wypowiedzi, które sugerują przezwyciężanie zachodnich wartości w imię współpracy z Rosją. W ostatnich miesiącach wielokrotnie wygłaszał kontrowersyjne opinie w rosyjskich mediach, co nie pozostaje bez echa w europejskich kręgach politycznych.
Źródło/foto: Polsat News