W niedzielę w południe na Cmentarzu Żydowskim w Warszawie odbył się pogrzeb Mariana Turskiego, który przyciągnął liczne grono żałobników. W ostatnim pożegnaniu udział wzięli m.in. Rafał Trzaskowski, Małgorzata Kidawa-Błońska oraz minister kultury Hanna Wróblewska. Swoje kondolencje złożył także prezydent Niemiec, Frank-Walter Steinmeier.
Wspomnienie o wybitnym człowieku
Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, mówił o Turskim jako o „wyjątkowym człowieku, świadku historii oraz rzecznika polsko-żydowskiego porozumienia”. Podkreślił, że zmarły był nie tylko honorowym obywatelem Warszawy, ale także ich bliskim przyjacielem i autorytetem. Oceniając współczesny świat, Trzaskowski zauważył: „Świat dzisiaj jest niepewny, a autorytety są liche”.
Trzaskowski wyraził tęsknotę za prawdziwymi autorytetami, stwierdzając, że Turski był osobą skromną, ale każde jego słowo miało ogromną moc. Zwrócił uwagę na znaczenie jego wysiłków w tworzeniu Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, które jest znakiem jego zaangażowania.
Rodzinne wspomnienia
Również Klaudia Siczek, wnuczka zmarłego, podzieliła się wzruszającymi wspomnieniami. Zaznaczyła, że pomimo ogromnej odległości, jaka dzieliła ją z dziadkiem, zawsze czuła jego obecność w swoim życiu. „Kiedy mógł sprawić komuś przyjemność, zawsze tego dokonywał” – mówiła z emocjami.
Po mowie pożegnalnej kondukt żałobny odprowadził ciało Turskiego na miejsce wiecznego spoczynku. Na godzinę 15:00 zaplanowano kontynuację ceremonii w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Odbędzie się tam spotkanie wspomnieniowe połączone z przedpremierowym pokazem dokumentu „11. Nie bądź obojętny” autorstwa Andrzeja Wolfa.
Kim był Marian Turski?
Marian Turski, właściwie Mosze Turbowicz, urodził się 26 czerwca 1926 roku w Druskienikach. Jako dziennikarz, historyk oraz działacz społeczny żydowskiego pochodzenia, przeżył dramatyczne doświadczenie życia w łódzkim getcie, a następnie wywózkę do Auschwitz-Birkenau, gdzie przeżył tzw. marsz śmierci.
Po wojnie Turski wstąpił do PPR i PZPR, pracując m.in. w „Sztandarze Młodych”, „Polityce” oraz „Trybunie Dolnośląskiej”. W 1965 roku brał udział w marszu z Selmy do Montgomery, organizowanym przez Martina Luthera Kinga, protestującym przeciwko segregacji rasowej.
Przez całe życie Turski dzielił się swoimi przeżyciami z czasów II wojny światowej, uczulając na zagrożenia związane z totalitaryzmem. Na obchodach 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz powiedział: „Auschwitz nie spadło z nieba”, podkreślając długofalowy proces prowadzący do Holokaustu.
Jego prace i przesłania z pewnością pozostaną w pamięci wielu. Marian Turski zmarł 18 lutego w Warszawie, mając 98 lat. Dziś żegnamy nie tylko wielkiego dziennikarza, ale przede wszystkim człowieka, którego mądrość i doświadczenie były barometerem dla wielu pokoleń.
Źródło/foto: Polsat News