W nocy z niedzieli na poniedziałek doszło do pożaru klubu Mega Music w Wilga, w pobliżu Garwolina (woj. mazowieckie). Na terenie zdarzenia znalazło się kilkanaście jednostek straży pożarnej, które natychmiast przystąpiły do akcji gaśniczej. W momencie wybuchu ognia w lokalu odbywała się impreza charytatywna, co dodaje tragedii całej sytuacji.
DRAMAT I CUD
Portal remiza.pl jako pierwszy podał informację o pożarze, który wybuchł tuż po festynie, zorganizowanym na rzecz pana Andrzeja, lokalnego społecznika, któremu kilka miesięcy temu strawił ogień jego dom. Jak można się domyślić, festyn ten miał na celu wsparcie w odbudowie, a zamiast tego przyniósł kolejną tragedię. Na szczęście, przed przyjazdem strażaków wszyscy goście zdążyli opuścić budynek, a jak dotąd nie ma informacji o poszkodowanych.
PRZYKRA NIESPODZIANKA
„Straciliśmy wszystko. Cały dorobek życia. Lokal jest cały w ogniu. Do dna się spali” – z lamentem opisała sytuację właścicielka Mega Music, pani Hanna Goliszewska, w rozmowie z portalem egarwolin.pl. Jej słowa, pełne bólu, ukazują dramat, który dotknął nie tylko samej właścicielki, ale także lokalną społeczność. Klub, stanowiący ważną część życia muzycznego regionu, był popularnym miejscem spotkań miłośników disco polo.
AKCJA GAŚNICZA TRWA
Mimo obecności licznych jednostek straży pożarnej, ogień wciąż nie został opanowany, a przyczyny jego pojawienia się pozostają nieznane. Pożar w Mega Music to nie tylko zniszczenie miejsca pracy, ale także symbol utraty dużej części znanej w regionie tradycji rozrywkowej.
Ta smutna sytuacja pokazuje, jak kruchy bywa los. Podczas gdy jedni starają się pomóc innym, zjawia się tragiczny zbieg okoliczności, który burzy plany i marzenia. To, co miało być świętem ludzkiej solidarności, zamieniło się w koszmar.
Artykuł jest w trakcie aktualizacji. Wkrótce przedstawimy kolejne informacje na ten smutny temat.