27 sierpnia, o godzinie 6:30 lokalnego czasu, w Bykowni, nieopodal Polskiego Cmentarza Wojennego, doszło do incydentu z udziałem rosyjskiej rakiety. Fragmenty pocisku, zestrzelonego przez obronę powietrzną, spadły na las, a ich bliskość do nekropolii wywołała znaczne zagrożenie. W okolicy wybuchł pożar, a odłamki niemal zniszczyły główny pomnik.
Krytyczna sytuacja w Bykowni
W Bykowni, gdzie spoczywają Polacy z listy katyńskiej, znalezione zostały odłamki rakiety, w tym głowica z niewybuchowym ładunkiem o wadze 700 kilogramów. Do zdarzenia doszło w momencie, gdy odbywały się prace przy cmentarzu, co w obliczu tragedii mogło skończyć się znacznie gorzej. Netreba, jeden z świadków, nie krył ulgi, że doszło jedynie do pożaru trawy w lesie zamiast eksplozji, która mogła zniszczyć pomnik.
Skutki wybuchu i działania służb
Szybka reakcja pracowników kompleksu oraz strażaków pozwoliła na opanowanie ognia, jednak saperzy, którzy przybyli na miejsce, zdali sobie sprawę z powagi sytuacji – głowica mogła wybuchnąć, przynosząc katastrofalne skutki. Spalona trawa i osmalone pnie drzew w okolicy jeszcze długo przypominały o zdarzeniu, które mogło zakończyć się tragicznie. Wciąż widoczne białe i czerwone taśmy ostrzegawcze wskazują miejsce akcji ratunkowej.
Historia cmentarza w Bykowni
Polski Cmentarz Wojenny w Bykowni, otwarty w 2012 roku, jest miejscem spoczynku około 3,5 tys. Polaków, ofiar zbrodni katyńskiej. W zbiorowych mogiłach, które znajdują się w tej lokalizacji, pochowano około 150 tys. ofiar komunizmu różnych narodowości, co czyni to miejsce jednym z symboli tragicznej historii dwudziestego wieku. Obok Piatichatek w Charkowie, Bykownia jest jednym z dwóch cmentarzy katyńskich na Ukrainie, a każdy incydent w jej pobliżu budzi nie tylko strach, ale także głęboką refleksję nad tragicznymi losami przeszłości.
Źródło/foto: Polsat News