Płomienie wznosiły się na kilka metrów w górę, oświetlając całą okolicę. W jednej chwili dawny budynek przedszkola w Dąbrowie Górniczej zamienił się w ogromną kulę ognia. Nikt nie oczekiwał tak tragicznego zakończenia akcji gaśniczej. W trakcie przeszukiwania wnętrza, ratownicy natrafili na nieprzytomnego mężczyznę, którego mimo szybkiej reanimacji nie udało się uratować. Ofiara miała 62 lata. Ogień prawdopodobnie został zaprószony przez świeczki.
POŻAR O PORANKU
Sygnał o pożarze dotarł do straży pożarnej przed godziną 6 rano w niedzielę, 5 stycznia. Okazało się, że płonął budynek dawnego przedszkola przy alei Zwycięstwa 87 w Dąbrowie Górniczej. Nieruchomość była od pewnego czasu pusta i nieużytkowana, co wywołało obawy wśród pobliskich mieszkańców. W związku z zagrożeniem, ewakuowano około 30 osób z sąsiednich domów.
STEROWANIE SYTUACJĄ
Bezzwłocznie po zgłoszeniu na miejsce zdarzenia przybyły jednostki straży pożarnej. Pożar miał już zaawansowany przebieg – ogień szybko się rozprzestrzeniał, ogarniając dużą część budynku. Ratownicy od razu przystąpili do gaszenia i próby opanowania sytuacji.
– W trakcie przeszukiwania wnętrza nasi strażacy znaleźli nieprzytomnego mężczyznę, którego ewakuowano na zewnątrz. Niestety, mimo próby reanimacji, potwierdzono jego zgon. Na miejscu działało 12 zastępów straży pożarnej, wspieranych przez lokalne jednostki OSP – relacjonuje Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Dąbrowie Górniczej.
TRAGEDIA W PUSTOSTANIE
Jak informuje komisarz Bartłomiej Osmólski z Komendy Miejskiej Policji w Dąbrowie Górniczej, pustostan był zamieszkany przez dwie osoby dotknięte kryzysem bezdomności. Jeden z mężczyzn, 35-latek, zdołał się uratować, niestety 62-latek zginął na miejscu. Na miejscu zdarzenia prowadzone są oględziny z udziałem prokuratora.
Policja wciąż ustala dokładną przyczynę pożaru, jednak jedna z hipotez sugeruje, że ogień mógł powstać w wyniku zaprószenia, gdy mężczyźni starali się ogrzać pomieszczenie przy pomocy świeczek.
Wszyscy ewakuowani lokatorzy powrócili już do swoich mieszkań, jednak ta tragedia pozostawiła w ich sercach trwały ślad.