W powiecie kłodzkim panuje prawdziwa powódź. Intensywne opady deszczu połączone z wezbraniem rzek sprawiły, że strażacy byli aktywni przez cały dzień – interweniowali już ponad 200 razy. To dramatyczny bilans, który pokazuje, jak wielkie zagrożenie dla mieszkańców stanowi żywioł. Gdzie jest najtrudniej? Okazuje się, że najwięcej zmartwień przysparzają miejscowości, przez które przepływa Biała Lądecka – Lądek Zdrój, Trzebieszowice oraz Ołdrzychowice Kłodzkie.
BEZLITOSNY ŻYWIOŁ
Każda kropla deszczu, która pada na te tereny, wydaje się być kroplą goryczy dla mieszkańców. Niektórzy z nich wspominają, że woda w ich domach pojawiła się nagle, jak nieproszony gość, a walka z nią przypominała heroiczne zmagania. Tragiczna sytuacja z pewnością wpłynie na życie lokalnych społeczności, które przez wiele lat budowały swoje domy w nadziei na spokojne życie wśród pięknych krajobrazów. Teraz muszą stawić czoła żywiołowi, który nie zna litości.
NADCHODZĄCE ULEWY
Obawy są również związane z prognozami pogody na najbliższe dni. Meteorolodzy zapowiadają dalsze opady, które mogą pogłębić sytuację w regionie. Właśnie w takich chwilach ujawnia się prawdziwa natura ludzi – jedni stają na wysokości zadania, pomagając sobie nawzajem, inni zaś widzą tylko chaos i panikę. Jak zwykle, gdy przyroda występuje w tak dramatyczny sposób, popularyzują się tematy o ratowaniu życia, chodnikach pod wodą i błotnych strumieniach, które nagle zmieniają spokojne uliczki w rwące rzeki.
Patrząc na te wydarzenia, można odnieść wrażenie, że świat staje na głowie. Władze lokalne apelują o ostrożność, a mieszkańcy modlą się, by rzeka nie zabrała im tego, co jest najcenniejsze – ich domów i spokoju ducha.