Brytyjski dziennik „Financial Times” przedstawił przyczyny, które miały wpływ na tragiczne skutki powodzi w Walencji. Według gazety, kluczowym problemem okazał się zawodzący system ostrzegania oraz nieefektywny przepływ informacji. Dodatkowo, długotrwała kolacja szefa regionalnych władz, Carlosa Mazona, oraz nieodpowiednia reakcja mieszkańców pogłębiły tragedię.
Podziały i brak koordynacji
W Hiszpanii odpowiedzialność za system ostrzegawczy jest rozdzielona pomiędzy różne instytucje, co sprawia, że ich współpraca ma zasadnicze znaczenie. W kraju, gdzie instytucje te są pod wpływem nieustannych sporów politycznych, zaczęła się „gra w poszukiwanie winnych” – zauważa „FT”. Dziennik przypomniał, że hiszpańska agencja meteorologiczna już 29 października rano wydawała alarm o „bardzo intensywnych” opadach, natomiast lokalne ostrzeżenia na telefony mieszkańców wpłynęły dopiero po niemal 13 godzinach.
Tragiczne bilansy
Na skutek powodzi w całej Hiszpanii zginęło 223 osoby, a najwięcej krytyki na temat zarządzania kryzysowego spadło na Carlosa Mazona, lidera regionalnych władz Walencji i członka opozycyjnej Partii Ludowej. W czasie, gdy sytuacja się pogarszała, Mazón uczestniczył w trwającej trzy godziny kolacji z dziennikarką, choć stwierdził, że pozostawał w stałym kontakcie z zespołem. Polityk oskarża władze centralne o niewystarczające informowanie o zagrożeniu.
Publiczne niezadowolenie
W sobotę, w centrum Walencji, około 130 tysięcy osób domagało się dymisji Mazona, a krytyka spadła także na premiera Pedro Sancheza. „FT” zwrócił uwagę, że przypadki nieskutecznych systemów ostrzegania nie są nowością – przypomniano o powodzi w Niemczech, Belgii i Holandii z 2021 roku. Dziennik podkreślił, że problemem jest także niewłaściwa reakcja ludzi, nawet gdy są świadomi zagrożenia, ponieważ nie mieli oni odpowiednich szkoleń. Wiele osób w Walencji próbowało ratować swoje samochody, co okazało się tragiczne w skutkach.
Wnioski na przyszłość
Eksperci ds. zarządzania kryzysowego wskazują, że kataklizmy w Hiszpanii mogą stanowić przestrogę dla innych państw, szczególnie w regionie Morza Śródziemnego, gdzie zmiany klimatyczne stają się coraz większym zagrożeniem. Takie sytuacje są nie tylko niebezpieczne, ale także trudne do przewidzenia. Na corocznej konferencji klimatycznej COP29 w Baku premier Sanchez ostrzegł, że „zmiany klimatyczne zabijają”, przywołując na myśl katastrofę, która dotknęła Walencję.
Źródło/foto: Interia