W na pozór spokojny wieczór poniedziałku policjanci z łukowskiej drogówki mieli okazję przypomnieć, że przekroczenie prędkości to nie jest tylko „niewielkie wykroczenie”, a raczej poważna sprawa. Aż ciężko uwierzyć, że 21-letni kierowca Audi postanowił „dać czadu” w obszarze zabudowanym, pędząc na prędkościomierzu 94 km/h, podczas gdy maksymalna dozwolona prędkość wynosi tam 50 km/h.
PUSTY WIZERUNEK DAWNEGO MARNOTRAWIENIA ZASAD
Ten młodzieniec nie tylko postanowił zlekceważyć zasady ruchu drogowego, ale ponadto okazało się, że to już jego kolejny „wyczyn” związany z przekroczeniem prędkości. Policjanci z miejsca zakwalifikowali jego czyn jako recydywę, co skutkowało nałożeniem na niego mandatu w wysokości 5000 zł oraz przyznaniem 15 punktów karnych. Co gorsza, mężczyzna stracił prawo jazdy, co z pewnością będzie dla niego wyjątkowo dotkliwe w codziennym życiu.
PRZYPOMNIENIE O POWAŻNYCH KONSEKWENCJACH
Wielu kierowców zdaje się nie rozumieć, że za poważne wykroczenia, takie jak znaczne przekroczenie prędkości, grożą surowe kary. Przepisy dotyczące tzw. recydywy jasno się tego domagają — za ponowne popełnienie podobnego wykroczenia w ciągu dwóch lat trzeba zapłacić podwójną kwotę mandatu. Oznacza to, że ci, którzy często łamią przepisy, mogą na własne życzenie wpakować się w poważne problemy.
Warto również zwrócić uwagę, że tego rodzaju zgłoszenia na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa nie są tylko zwykłym czczeniem tradycji, ale rzeczywistym odzwierciedleniem sytuacji na drogach. Policja jest w stanie reagować na konkretne miejsce, gdzie kierowcy najczęściej przekraczają dozwoloną prędkość, a takie akcje, jak ta w Sięciaszce, pokazują, że konsekwencje mogą być szybko odczuwalne. Widać więc, że ściganie przestępców drogowych to nie tylko obowiązek, ale także misja!
Na zakończenie można powiedzieć, że kierowca, który postanowił sprawdzić swoje możliwości na drodze, teraz musi zmierzyć się z poważnymi konsekwencjami swoich działań. Zamiast brawury, lepiej postawić na zdrowy rozsądek — nie tylko dla własnego bezpieczeństwa, ale również dla innych uczestników ruchu. W końcu życie to nie wyścig!
Źródło: Polska Policja