W policyjnej codzienności nie ma miejsca na rutynę, a czujność funkcjonariuszy z Białych Błot po raz kolejny potwierdziła swoją wartość. W sobotnie popołudnie, podczas akcji „Bezpieczny rower”, do rąk policji trafił 46-letni mieszkaniec gminy, który skutecznie unikał wymiaru sprawiedliwości przez długie lata, ukrywając się poza granicami kraju.
ROWER ZAMIAST UDAWANIA
Około godziny 15.15, patrolując ulice Zielonki, policjanci zauważyli mężczyznę na rowerze, zmierzającego ulicą Gila. Zaintrygowani tym, co wyglądało na podejrzane manewry, zatrzymali go do rutynowej kontroli. Legitymowanie ujawniło zaskakujący fakt: 46-latek był poszukiwany trzema listami gończymi wydanymi przez Sąd Rejonowy w Częstochowie.
COŚ MIAŁ Z KUPNIEM WÓDKI
Tak, dobrze przeczytaliście – mężczyzna, zamiast zgłosić się na odsiadkę, wsiadł na rower, aby kupić sobie wódkę. To raczej nie jest ideał na spędzenie wolnego czasu, zwłaszcza z taką kartoteką. Mimo lat ukrywania się, jego decyzja, by wyskoczyć do sklepu, okazała się fatalna. „Rehabilitacja, czy powrót do dawnych nawyków?” – można by sparafrazować znane powiedzenie o tym, co się zdarza, gdy nikt nie ma nas na oku.
KONIEC UCIECZKI
W wyniku tego karkołomnego pomysłu, 46-latek trafił w końcu do Aresztu Śledczego w Bydgoszczy, gdzie będzie odbywał karę pozbawienia wolności przez prawie cztery lata. Cóż, widać, że lepiej jeździć na rowerze po bezpiecznych ścieżkach niż w nieznane, ponieważ życie w ucieczce z pewnością ma swoje koszty.
Jak widać, w policyjnej rzeczywistości czasem wystarczy jedna nieostrożna decyzja, by za kratami spędzić długie lata. Dla tego mężczyzny najbliższe cztery lata będą przypomnieniem, że ucieczka przed odpowiedzialnością to nie jest sposób na życie.
Źródło: Polska Policja