Jeden z polskich posłów padł ofiarą oszustwa, które znane jest pod nazwą „na policjanta”. Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, parlamentarzysta stracił imponującą sumę 150 tys. złotych. W tej kwestii wypowiedział się minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak, który potwierdził, że takie incydenty mają miejsce.
Wielka Strata Polityka
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez „Gazetę Wyborczą”, cała sytuacja rozpoczęła się od telefonu od oszusta podającego się za „inspektora”. Przekazał on posłowi nieprawdziwe informacje o rzekomym ataku hakerskim i nakłonił go do wykonania serii przelewów. „Wszystko łykałem” — przyznał w rozmowie z dziennikarzami zwiedziony polityk.
Minister Poinformował o Zagrożeniach
Tomasz Siemoniak odniósł się do sprawy podczas konferencji prasowej, podkreślając, że w tej konkretnej sytuacji toczy się postępowanie policji. Zaznaczył również, że w ostatni weekend miały miejsce podobne zagrożenia, a wszyscy posłowie zostali uprzedzeni przez Kancelarię Sejmu o konieczności zachowania szczególnej ostrożności.
— Komendant główny policji nie dzwoni do posłów z prośbą o przelewanie pieniędzy. Tego rodzaju sytuacje są absolutnie niedopuszczalne. Winnych prędzej czy później znajdziemy — zapewnił minister, podkreślając determinację organów ścigania w walce z oszustwami tego typu.
W obliczu takich incydentów, warto pamiętać, że ostrożność i czujność mogą uchronić nas przed utratą znacznych sum pieniędzy. Nie dajmy się nabrać na oszustwa!