Dzisiaj jest 21 września 2024 r.
Chcę dodać własny artykuł

Portugalski gigant zdominował rywali, Radomiak rozgromił Koronę!

To była prawdziwa katastrofa. Leonardo Rocha, mierzący 200 cm wzrostu, zdobył trzy bramki, a Brazylijczyk Peglow dołożył jeszcze jedną, co pozwoliło Radomiakowi zdemolować Koronę Kielce 4:0. Radom dziś długo nie będzie mógł zasnąć, ponieważ nic nie cieszy bardziej niż efektowna wygrana nad nielubianym rywalem.

Mecz toczył się w atmosferze rywalizacji pomiędzy „Warchołami” a „Scyzorykami”. Niechęć między mieszkańcami Radomia i Kielc to jedno z najłagodniejszych określeń ich relacji. Rywalizacja sportowa między Radomiakiem a Koroną była przez lata świetnym pretekstem do podsycania tych uprzedzeń. W ostatnich sezonach to zespół z Kielc, „Scyzoryki”, dominował nad radomianami i nie zaznał w Ekstraklasie porażki. Jednak piątkowy wieczór okazał się dla nich bolesny, ponieważ Radom zafundował im lekcję, której długo nie zapomną.

Leonardo Rocha, przede wszystkim, popisał się znakomitą formą. Ustrzelił trzy bramki, a jego rywale mogli jedynie myśleć o szybkim powrocie do Kielc.

Pierwszą bramkę zdobył w 7. minucie. Jan Grzesik, rozgrywający znakomity mecz, przelobował obrońców gości, a Rocha, mimo starcia z bramkarzem Korony, Xaviera Dziekońskiego, wpakował piłkę do siatki.

Zaledwie pięć minut później było już 2:0. W polu karnym kielczan najwięcej zimnej krwi wykazał Peglow, który najpierw spudłował, ale natychmiast poprawił i zamienił sytuację na bramkę.

— Ja i Pau, nasz ostatni obrońca, powinniśmy lepiej zareagować przy pierwszym golu. Rzeczywiście, w pierwszej połowie wyglądaliśmy, jakbyśmy zostali w szatni. Nie stworzyliśmy żadnej groźnej sytuacji pod bramką Radomiaka. Ale mamy jeszcze 45 minut. Piłka potrafi zaskakiwać — stwierdził bramkarz Korony, Xavier Dziekoński, podczas wywiadu w przerwie meczu.

W trakcie lokalnej „świętej wojny” ostatecznie zdominował Rocha, który zdobył kolejne dwa gole i zapewnił sobie pierwszy hat-trick w barwach Radomiaka. Leonardo nie tylko przewodzi w klasyfikacji strzelców swojej drużyny, ale także całej ligi, mając na koncie dziewięć trafień — cztery więcej niż drugi w stawce Mikael Ishak z Lecha Poznań.

Po meczu trener Radomiaka, Bruno Baltazar, mógł szeroko się uśmiechać. Po poprzedniej porażce z Lechią w Gdańsku mówiło się, że jeśli jego drużyna nie pokona Korony, szkoleniowiec może mieć kłopoty. W kuluarach jako ewentualny kandydat na jego miejsce wymieniano Piotra Stokowca. Po piątkowym zwycięstwie 4:0 Baltazar może już spać spokojnie, zwłaszcza że zawodnicy „Zielonych” bardzo cenią sobie współpracę z nim.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie