Radosław Majecki miał pechowy wieczór w Lidze Mistrzów. Polski bramkarz, który w meczu przeciwko Benfice Lizbona przez długi czas bronił dostępu do swojej bramki, na początku drugiej odsłony popełnił błąd, który kosztował jego drużynę utratę gola. Vangelis Pavlidis skutecznie wykorzystał pomyłkę Majeckiego, umieszczając piłkę w pustej siatce.
Powrót do składu AS Monaco
Radosław Majecki wrócił do podstawowego składu AS Monaco w tym sezonie po wcześniejszym wyleczeniu kontuzji, która wykluczyła go z początkowej fazy rozgrywek. Zastąpił go Phillipp Kohn, jednak po powrocie Polak zdołał odbić Niemca z pozycji bramkarza. W środowym meczu z Benficą zagrał po raz ósmy w tym sezonie, z czego trzeci raz w Lidze Mistrzów.
Nafaszerowanie emocjami
Minione spotkanie z Benficą nie było idealne dla Polaka. Wcześniejsze zmagania z Crveną Zvezdą Belgrad (5:1) oraz Bolonią (1:0) przebiegały bez kontrowersji, jednak konfrontacja z ekipą z Lizbony pozostawiła wiele do życzenia. W pierwszej części Majecki miał niewiele pracy, a gdy nadeszła pora na interwencje, radził sobie dobrze, zwłaszcza przy strzale Angelo Di Marii, gdy jego drużyna prowadziła 1:0 po golu Ben Sehhira. Niestety, w drugiej połowie zabrakło mu koncentracji.
Katastrofalny błąd
Wkrótce po wznowieniu gry, Caio Henrique podał do Majeckiego zbyt lekko, co Polak powinien był przewidzieć, będąc czujnym. Niestety, zawiodło go wyczucie sytuacji, co wykorzystał Vangelis Pavlidis, mijając bramkarza i strzelając do pustej bramki. W międzyczasie dwa razy interwencja sędziów wywołała kontrowersje – najpierw anulowana bramka dla Monaco, a potem dla Benfiki.
Ostateczny wynik i sytuacja w tabeli
Mimo dramatycznych zawirowań, AS Monaco zdołało objąć prowadzenie po strzale Soungoutou Magassy, nawet po czerwonej kartce dla Wilfreda Singo. Niestety, na sześć minut przed końcem, Arthur Cabral doprowadził do remisu 2:2. A tuż przed końcowym gwizdkiem Majeckiego pokonał Zeki Amdouni, dając Benfice zwycięstwo 3:2.
Po pięciu kolejkach fazy grupowej AS Monaco zajmuje ósme miejsce w tabeli Ligi Mistrzów z dorobkiem dziesięciu punktów. Benfica, z jednym punktem mniej, znajduje się na czternastej pozycji. Przyznać trzeba, że wieczór Polaków w Lidze Mistrzów okazał się fatalny, z jedynie jednym zawodnikiem cieszącym się z triumfu.