Kamil Grabara w ostatnich meczach Bundesligi najwyraźniej nie jest w swojej najlepszej formie. W 18. kolejce, podczas starcia z Bayernem Monachium, bramkarz VfL Wolfsburg popełnił błąd, który przyczynił się do przegranej 2:3. Niestety, jego nieudana interwencja w meczu z Holstein Kiel również okazała się kosztowna, niosąc za sobą stratę ważnych punktów.
MEMORIAL W STYLU JUNIORSKIM
W potyczce z Bayernem Grabara zawiódł przy drugim golu przeciwnika. Michael Olise, reprezentant Francji, oddał strzał z dystansu, który kompletnie zaskoczył polskiego bramkarza. Grabara, analizując swoje błędy, przyznał: „Mogłem zrobić więcej. To był juniorowy błąd. Chciałem złapać piłkę, aby zdjąć presję z drużyny, nie myślałem by po prostu leżeć na murawie. Takie „palteki” nie powinny się zdarzać. Po strzale był jeszcze rykoszet, ale to żadna wymówka. Bramkarz na moim poziomie musi to obronić” – skomentował bramkarz w wywiadzie dla stacji Eleven Sport.
KATASTROFA W KOŃCÓWCE MECZU
W piątkowym starciu z Holstein Kiel Grabara ponownie zawiódł. Do 80. minuty jego drużyna prowadziła 2:1, jednak po strzale Stevena Skrzybskiego, który mógł być obroniony, wynik się wyrównał. Reakcje kibiców i ekspertów były jednoznaczne – polski golkiper został mocno skrytykowany za przepuszczenie tego strzału.
Aktualnie Wolfsburg, po rozegraniu dziewiętnastu spotkań, plasuje się na szóstym miejscu w tabeli. Te ostatnie występy Grabary rzucają cień na jego przyszłość w drużynie. Czy jest to tylko chwilowy spadek formy, czy może początek dłuższej serii niepowodzeń? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – wszyscy czekają na jego powrót do formy sprzed kryzysu.