Kolejny niesmak w wykonaniu Biało-Czerwonych! W meczu ze Szkocją Polska potrzebowała zaledwie jednego punktu, by zapewnić sobie występ w marcowych barażach. Remis utrzymywał się do ostatnich chwil, ale dramatyczne zakończenie sprawiło, że nadzieje na utrzymanie w najwyższej dywizji Ligi Narodów legły w gruzach!
Początek katastrofy
Mecz rozpoczął się w najgorszy możliwy sposób. Już w 3. minucie reprezentacja Polski dała się zaskoczyć, gdy John McGinn bez trwogi umieścił piłkę w siatce po rozpadzie defensywy. To był cios, którego nasza drużyna wydawała się nie być w stanie wytrzymać. Biało-Czerwoni ruszyli do ataku, jednak ich próby okazały się nieskuteczne, a Karol Świderski marnował kolejne dogodne sytuacje.
Odrobina nadziei
Po przerwie gra Polaków wyglądała nieco lepiej. W 59. minucie Kamil Piątkowski zdobył bramkę równującą, a trybuny zamarły w nadziei na odwrócenie losów meczu. Polacy nadal atakowali, ale brak skuteczności dawał się we znaki. Strzały często mijały światło bramki, a podopieczni Czesława Michniewicza napotykali liczne trudności.
Dramat w doliczonym czasie
Gdy wydawało się, że drużyna zdoła utrzymać korzystny wynik, nastąpił cios w postaci bramki Andy’ego Robertsona. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry kapitan Szkotów, korzystając z biernej postawy naszej defensywy, zdołał pokonać Łukasza Skorupskiego. Na odpowiedź nie było już czasu, a radość na trybunach została zastąpiona ogromnym rozczarowaniem.
Po tej porażce Polska ostatecznie spadła z najwyższej dywizji Ligi Narodów, a ponad 55 tysięcy widzów zszokowanych i zdegustowanych musiało stawić czoła tej gorzkiej rzeczywistości. Jak długo jeszcze będziemy czekać na sukcesy naszej reprezentacji?
Ostateczny wynik meczu: Polska – Szkocja 1:2 (0:1)
Bramki: Piątkowski 59. – McGinn 3., Robertson 90.+3.