Polska zamierza złożyć apelację przeciwko wyrokowi sądu Unii Europejskiej, który nałożył kary związane z działalnością Izby Dyscyplinarnej. Minister ds. Unii Europejskiej, Adam Szłapka, oświadczył, że sytuacja, która kosztowała Polskę 500 milionów euro, jest bezpośrednio związana z działaniami Prawa i Sprawiedliwości.
Odwrotne decyzje i straty finansowe
W środę Sąd Unii Europejskiej orzekł, że decyzja Komisji Europejskiej o potrąceniu około 320 milionów euro kar za brak zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego była zgodna z obowiązującym prawem. Polska ma teraz prawo odwołać się od tego wyroku w ciągu dwóch miesięcy i dziesięciu dni od daty jego ogłoszenia.
Minister Szłapka podkreślił, iż rząd będzie się starał wykorzystać wszystkie dostępne środki prawne, by odzyskać te pieniądze. Przyznał jednocześnie, że sytuacja jest trudna, a sama odpowiedzialność za nią spoczywa na Prawie i Sprawiedliwości. Deklarując determinację w walce o środki unijne, minister zauważył, że każdy z 233 posłów, którzy głosowali za utworzeniem Izby, odpowiada za straty sięgające około 2 milionów euro na osobę.
Historia kar i nieprzestrzeganie decyzji
Warto przypomnieć, że 14 lipca 2021 roku Trybunał Sprawiedliwości UE zadecydował o konieczności zawieszenia działalności Izby Dyscyplinarnej, czego Polska nie uczyniła. W wyniku tego, od 27 października 2021 roku, zaczęto nakładać na nasz kraj karę w wysokości 1 miliona euro dziennie, która trwała aż do 21 kwietnia 2023 roku, kiedy to na wniosek Polski kara została obniżona do 500 tysięcy euro dziennie.
Rząd był niechętny płaceniu tych kar, w związku z czym Komisja Europejska zaczęła potrącać środki z funduszy unijnych. Do tej pory Polska złożyła trzy skargi do Trybunału w Luksemburgu, mające na celu zakwestionowanie decyzji KE o potrąceniu, które dotyczą okresu od 15 lipca 2022 roku do 4 czerwca 2023 roku. Warto dodać, że 5 czerwca 2023 roku TSUE wydał wyrok, w którym stwierdził, że Izba nie spełniała wymogu niezawisłości i bezstronności. Czas na dalsze działania ze strony Polski biegnie jednak dalej, a zmiany w prawodawstwie mogą wpłynąć na przyszłe decyzje.
Źródło/foto: Polsat News