Nie tylko Kijów, ale także Warszawa ma kluczowe znaczenie w kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych. Paweł Kowal, pełnomocnik rządu ds. odbudowy Ukrainy, zauważył, że Kamala Harris i Donald Trump aktywnie starają się zdobyć głosy Amerykanów polskiego pochodzenia. „Chyba jeszcze nigdy tak intensywnie o to nie walczono” – ocenił Kowal. W kontekście wojny wskazał, że „o losach bezpieczeństwa świata zadecyduje kilka hrabstw w Pensylwanii”.
W rozmowie z Piotrem Witwickim Kowal podkreślił, że Ukraina działa w ramach samoobrony, mimo ataków na strategiczne cele w Rosji. Podkreśla, że wiele polityków z zachodnich krajów „tkwi w przekonaniu o istnieniu czerwonych linii”. „Takie myślenie pochodzi z czasów zimnej wojny i nie ma już miejsca w obecnej rzeczywistości” – dodał.
Według pełnomocnika, działania Putina mają na celu rewizję granic, co również zagraża Polsce. Witwicki zapytał Kowala, czy ewentualna zmiana prezydenta USA wpłynie na bieżący konflikt rosyjsko-ukraiński. Kowal zwrócił uwagę, że oba obozy polityczne intensywnie zabiegają o Amerykanów polskiego pochodzenia. „Po raz pierwszy w tak istotny sposób zwracają uwagę na Polaków” – zauważył, wskazując, że Kamala Harris publikuje materiały dotyczące Polaków i odnosi się do ich spraw.
Kowal wyraził zdziwienie, że Polska odgrywa tak znaczącą rolę w amerykańskich wyborach. „Donald Trump także sięga po głosy Polonii, udzielając wywiadów w polskich mediach. Wszyscy starają się przyciągnąć Polaków” – dodał. Zauważył również, że w Pensylwanii, gdzie mieszka około 800 tysięcy osób polskiego pochodzenia, trwa ostra rywalizacja między kandydatami.
Pełnomocnik zgodził się, że „o losach bezpieczeństwa świata mogą zdecydować hrabstwa w Pensylwanii”. Przypomniał, że w przeszłości Republikanie wygrywali wybory dzięki większej liczbie głosów elektorskich, nawet jeśli w sumie mieli mniej głosów od obywateli.
Kowal zauważył, że Trump pragnie zdobyć więcej głosów Polonii, a Harris „liczy na to, że może mu odebrać 50 tysięcy głosów, co może wpłynąć na wynik”. Jak dodał, szczególnie interesuje się wypowiedziami J.D. Vance’a, kandydata na wiceprezydenta, który wyraża kontrowersyjne poglądy. Vance niedawno zasugerował, że Ukraina powinna oddać terytoria zajęte przez Rosję w zamian za „gwarancje bezpieczeństwa”.
Kowal ocenił tę postawę jako niebezpieczną dla polskiej racji stanu, zauważając jednak, że jeśli Trump wygra, będzie trzeba prowadzić politykę z nowym wiceprezydentem. „Nie ma sensu atakować, trzeba działać konstruktywnie” – podsumował.
Źródło/foto: Interia