Wiceminister Obrony Narodowej, Paweł Bejda, rozwiał wczoraj spekulacje, jakie pojawiły się w koreańskich mediach, sugerujące, że Polska mogła wstrzymać kontrakty zbrojeniowe z Koreą Południową. Zapewnił, że wszystkie umowy są realizowane bez zakłóceń, a nowe projekty są nadal w fazie negocjacji.
FAŁSZYWY ALARM Z KOREI
Według portalu tysol.pl, który powołał się na Korea Economic Daily, polskie władze miały rzekomo zawiesić realizację umów zbrojeniowych z Koreą Południową w związku z tamtejszą sytuacją polityczną. Jednakże, już rano Ministerstwo Obrony Narodowej stanowczo zdementowało te rewelacje.
DEMENTI I PEWNOŚĆ MON
W swoim oświadczeniu Bejda wyraźnie zaznaczył: „Doniesienia koreańskich mediów to nieprawda. Kontrakty funkcjonują bez wstrzymania, a negocjacje dotyczące kolejnych umów trwają. Nie zamierzamy ulegać presjom zakładającym przyspieszenie ich podpisania” — poinformował na platformie X.
Rzecznik MON, Janusz Sejmej, również odniósł się do sytuacji, określając te medialne doniesienia jako „absolutnie nieprawdziwe”. Dodał, że obecne kontrakty są realizowane zgodnie z planem i żaden z nich nie został anulowany. W odniesieniu do kwestii finansowych, Sejmej podkreślił, że negocjacje prowadzone są z pełnym poszanowaniem funduszy podatników.
KONTROLA I BEZPIECZEŃSTWO
Sejmej dodał, że w grudniu ubiegłego roku nie były planowane żadne wizyty w Korei Południowej. „Przy kontynuacji rozmów pozostajemy odporni na wszelkie presje związane z przyspieszeniem podpisania nowych umów zbrojeniowych, które muszą przede wszystkim zabezpieczać bezpieczeństwo Polski i wspierać nasz przemysł obronny” — podkreślił rzecznik MON.
W obliczu tych zapewnień pozornie znikają niepokojące cienie, które mogłyby rzucić majaczące w gazetach pytania o przyszłość polsko-koreańskich relacji zbrojeniowych. Wydaje się, że MON wciąż stara się wieść pewną rękę w sztormach politycznych, które mogą i niech nie powinny wpływać na nasze bezpieczeństwo.
Źródło/foto: Onet.pl Wojtek Jargiło / PAP
