Polska nie planuje wysyłać swoich żołnierzy na Ukrainę, lecz może pełnić rolę centrum logistycznego dla międzynarodowych sił pokojowych. Ten potencjalny scenariusz jest rozważany w kontekście możliwego zawieszenia broni między Rosją a Ukrainą, o czym informuje stacja RMF FM.
Echa Prezydentury Trumpa
Europa z uwagą przygląda się zbliżającej administracji Donalda Trumpa w USA. Prezydent-elekt wielokrotnie wyrażał gotowość do szybkiego zakończenia konfliktu w Ukrainie. Równocześnie pojawiają się doniesienia, że Francja i Wielka Brytania rozważają rozmieszczenie swoich wojsk w potencjalnej strefie zdemilitaryzowanej pomiędzy Rosją a Ukrainą jako formę gwarancji bezpieczeństwa. Taki krok mógłby uchronić te kraje przed marginalizacją w kontekście przyszłych działań amerykańskiej administracji. Wobec tego może pojawić się pytanie o rolę Polski w przypadku osiągnięcia pokoju.
Polska jako centrum logistyczne
Korespondentka RMF FM w Brukseli przekazała, że Polska nie zamierza wysyłać wojsk na Ukrainę. Zamiast tego, może stać się zapleczem logistycznym dla międzynarodowych sił pokojowych. Choć jeszcze nie ma oficjalnych decyzji, nieoficjalnie wymienia się dwa główne powody takiego podejścia. Po pierwsze, istnieje wrażliwość historyczna — obecność polskich żołnierzy na terenach, które kiedyś należały do Polski, mogłaby spotkać się z negatywnymi reakcjami. Po drugie, Polska obecnie koncentruje swoje wysiłki na zabezpieczeniu granicy z Białorusią, gdzie znajduje się 10 tysięcy polskich żołnierzy, co dodatkowo ogranicza jej możliwości militaryzacyjne.
W obliczu trwających napięć i zawirowań na arenie międzynarodowej, Polska musi precyzyjnie dobierać swoje kroki, aby nie zostać wciągnięta w konflikt, którym nie ma zamiaru się angażować w sposób bezpośredni.