Od ponad tygodnia trwają starania o uwolnienie grupy Polaków zatrzymanych w Nigerii, jednak na miejscu brakuje najważniejszego przedstawiciela naszego kraju. Ambasador Joanna Tarnawska „zakończyła wykonywanie zadań” tuż przed przybyciem studentów UW do Nigerii – ustalił Onet w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Sprawa wpisuje się w szerszy konflikt resortu dyplomacji z Pałacem Prezydenckim.
Przypomnijmy, sześcioro studentów Uniwersytetu Warszawskiego wraz z ich opiekunką zostało zatrzymanych na początku sierpnia w mieście Kano na północy Nigerii. Grupa wyjechała tam na miesięczny kurs lokalnego języka hausa. W tym czasie w kraju trwały gwałtowne antyrządowe protesty.
Według nigeryjskich władz Polacy mieli wziąć udział w jednej z demonstracji, „machając rosyjskimi flagami”. Przedstawiciele polskiego MSZ zaprzeczają temu, wskazując, że studenci „znaleźli się w złym miejscu i czasie”.
Od ubiegłego tygodnia polska dyplomacja podejmuje działania zmierzające do uwolnienia grupy. W piątek, 9 sierpnia, do Ministerstwa Spraw Zagranicznych została wezwana charge d’affaires nigeryjskiej ambasady w Warszawie. Tego samego dnia konsul RP w Nigerii Stanisław Guliński spotkał się z zatrzymanymi. Polacy przebywają w hotelu w stolicy kraju Abudży, niemniej nie mogą opuścić obiektu i nie mają kontaktu z rodziną.
Mimo zapewnień ze strony nigeryjskiej o „nieporozumieniu” i obietnicach uwolnienia, polskim obywatelom nadal nie udało się odzyskać wolności. Konsul nie ma wsparcia głównego przedstawiciela placówki, ponieważ ambasador Joanna Tarnawska zakończyła swoją misję przed przybyciem studentów do Nigerii.
Niezgodność stanowisk między ministrem spraw zagranicznych a prezydentem może wpływać na skuteczność działań dyplomatycznych. Sytuacja jest nadal nierozwiązana, a brak ambasadora utrudnia proces negocjacji w interesie aresztowanych studentów.
Tarnawska pełniła funkcję ambasadora RP w Nigerii przez sześć lat, dłużej niż zwyczajowa czteroletnia kadencja. Jej wyjazd na placówkę był poprzedzony pracą w Ministerstwie Środowiska. Obecnie MSZ podkreśla, że sprawą zatrzymanych studentów zajmują się lokalnie konsul RP oraz sprowadzony z Angoli urzędnik konsularny.