Robert Biedroń, w rozmowie w programie „7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET”, zapowiedział, że kandydat Lewicy będzie „czarnym koniem” wyborów prezydenckich w 2025 roku. Twierdzi, że powtórzy sukces Aleksandra Kwaśniewskiego, którego ocenia jako „najlepszego prezydenta Polski”. — To się nagrało, wie pan — żartował w odpowiedzi Andrzej Stankiewicz.
Rozpoczęcie kampanii prezydenckiej
Kampania prezydencka nabiera tempa. W sobotę miała miejsce konwencja Rafała Trzaskowskiego z Koalicji Obywatelskiej oraz Szymona Hołowni z Polski 2050. W wyścigu o prezydenturę uczestniczyć będą również Karol Nawrocki, prezes IPN, jako kandydat PiS, Sławomir Mentzen z Konfederacji oraz poseł Marek Jakubiak z koła Wolni Republikanie. Lewica zapowiedziała, że swojego kandydata ogłosi w połowie grudnia.
Zapowiedzi Lewicy
— My wystawiamy swojego kandydata… — mówił Biedroń, dodając, że decyzja zapadnie 15 grudnia o godz. 13. W tym momencie Stankiewicz wtrącił z ironią, że tylko Lewica jeszcze nie ma swojego kandydata.
Biedroń, zaskoczony tą uwagą, odpowiedział: — Złośliwości poranne pana redaktora bardzo mnie bolą, ale to my będziemy czarnym koniem tych wyborów. Sytuacja Lewicy rzeczywiście nie jest łatwa, ale tak samo nie jest prosto dla żadnej partii. Nasz kandydat będzie jedynym przedstawicielem lewej strony w tych wyborach — stwierdził.
W dalszej części rozmowy Biedroń wskazał, że liczy na wicemarszałkinię Magdalenę Biejat jako możliwą kandydatkę. Podkreślił znaczenie doświadczenia Lewicy, przywołując Aleksandra Kwaśniewskiego jako wzór skutecznego prezydentur. — Powtórzymy ten numer w tych wyborach — dodał z przekonaniem.
Na koniec Stankiewicz skwitował: — To się nagrało, wie pan, a Biedroń w odpowiedzi zauważył, że będą mieli okazję, aby to odtworzyć w maju, co wywołało uśmiech na twarzach pozostałych gości.
Warto zwrócić uwagę na przygotowania do zbliżających się wyborów oraz na to, jak kształtują się poparcie oraz dynamika wśród poszczególnych kandydatów i partii. Biedroń, jako jeden z kluczowych graczy lewicy, z pewnością będzie się starać wykorzystać wszystkie atuty, aby zdobyć zaufanie wyborców.