Zachęcamy do subskrypcji newslettera „Stanu Wyjątkowego”. Co tydzień przedstawiamy Państwu najważniejsze wydarzenia oraz rekomendujemy interesujące artykuły. Zapis można zrealizować pod tym linkiem:
Nie łatwo jest przewidywać ruchy w polskiej polityce, a zwłaszcza w obozie rządowym PiS. W kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich udało nam się trafnie ocenić sytuację — szczególnie poprzez przewidywalne zachowanie Mateusza Morawieckiego. Jak zapowiadaliśmy, były premier właśnie rozpoczął kampanię, mającą na celu wyeliminowanie kandydata PiS na prezydenta, Karola Nawrockiego. Ego Morawieckiego zdaje się mieć jeden cel: zastąpienie Nawrockiego w wyścigu o najwyższy urząd w państwie. Timing jego ataku nie jest przypadkowy. Początkowo Nawrocki cieszył się bezwarunkowym wsparciem ze strony elektoratu PiS, jednak w szeregach partii zrozumiano, że brakuje mu umiejętności oraz charyzmy, aby przyciągnąć nowych wyborców — a do zwycięstwa potrzebne jest wsparcie większe niż aktualne. Dodatkowo nawrocki popełnił istotny błąd, gubiąc się w kwestiach związanych z aborcją; ogłosił, że nie akceptuje żadnych liberalnych zmian w przepisach. Nie dostrzegł, jak poważne niesie to konsekwencje. Surowe zaostrzenie przepisów aborcyjnych przyczyniło się do istotnego spadku poparcia dla PiS, co ostatecznie wpłynęło na ich utratę władzy. Morawiecki z kolei nieustannie podkreśla, że opowiada się za powrotem do kompromisu aborcyjnego, co oznaczałoby rezygnację z restrykcyjnych regulacji wprowadzonych za jego kadencji.
Ułomności Morawieckiego
Twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy”, Andrzej Stankiewicz i Dominika Długosz, zwracają uwagę, że były premier również ma swoje słabe strony. To za jego rządów Unia Europejska zaakceptowała Zielony Ład, który wiąże się z podwyższeniem norm ekologicznych dla rolnictwa. Ekologia to wyższe koszty, co rodzi frustrację wśród rolników. Dlatego Mateusz Morawiecki inwestuje w cichą kampanię w mediach społecznościowych, próbując zmyć z siebie miano „kata polskiej wsi”. Nie trzeba być wizjonerem, by zauważyć, że z takim obciążeniem Morawiecki nie zdoła zdusić Nawrockiego w przedbiegach.