Władysław Kosiniak-Kamysz, lider Polskiego Stronnictwa Ludowego, zaproponował w sobotę, aby partie wchodzące w skład koalicji rządowej wskazały wspólnego kandydata na prezydenta. „Polski nie stać na ryzyko” – podkreślił, dodając, że wspólny kandydat mógłby stać się orędownikiem porozumienia. Roman Giertych z Koalicji Obywatelskiej ocenił propozycję jako przełomową, lecz zaznaczył, że kandydat winien pochodzić z jego partii.
WSPÓLNE DZIAŁANIE KOALICJI
Na spotkaniu Rady Naczelnej PSL w Tarnowie Kosiniak-Kamysz podkreślił konieczność wspólnych działań partie koalicyjnej. „Potrzebujemy dziś wspólnego działania. O to chciałbym prosić naszych partnerów, żebyśmy już dziś wyłonili kandydata na prezydenta” – mówił. W jego opinii, mimo różnic w niektórych kwestiach, propozycja wspólnego kandydata może sprzyjać porozumieniu. „Który powie, jakie granice jest w stanie zaakceptować” – dodał.
KOMENTARZE POLITYKÓW
Propozycja Kosiniaka-Kamysza spotkała się z różnorodnymi komentarzami ze strony polityków i dziennikarzy. „To szansa na wspólnego kandydata, dzięki czemu moglibyśmy uniknąć napięć podczas wyborów” – stwierdził Giertych, wskazując na potrzebę uszanowania, że główne szanse ma kandydat z KO. W odpowiedzi Sławomir Ćwik, poseł Trzeciej Drogi, skrytykował tę tezę, zauważając, że negatywny elektorat może być przeszkodą.
Krzysztof Kwiatkowski, senator KO, był bardziej ostrożny, aczkolwiek pozytywnie ocenił pomysł Kosiniaka-Kamysza. Podkreślił, że decyzje wyborcze należą do obywateli, nie liderów partii, a wspólnym kandydatem powinien być ten, kto wzbudza największe zaufanie i ma szansę na pokonanie obecnej władzy.
„Potrzebny jest nie lewicowy, nie prawicowy, ale wspólnotowy prezydent” – dodał Piotr Zgorzelski, również związany z PSL. Swoje spostrzeżenia zabarwił ironią także Kamil Dziubka z Onetu, wskazując, że Kosiniak-Kamysz nie ma na myśli Szymona Hołowni przy wyborze wspólnego kandydata.
NADCHODZĄCE WYBORY
Wybory prezydenckie w Polsce mają odbyć się za maksymalnie dwa lata. Andrzej Duda zakończy swoją kadencję w sierpniu 2025 roku, co oznacza, że głosowanie najprawdopodobniej zaplanowane zostanie na maj tegoż roku. Czas zatem na mobilizację i zjednoczenie sił w obozie opozycyjnym.
Czy wspólny kandydat stanie się kluczem do zwycięstwa? Odpowiedzi na to pytanie udzielą nam sami wyborcy.
Źródło/foto: Onet.pl Albert Zawada, Twitter / PAP