Do czego to doszło, żeby kierowca volkswagena w środku nocy postanowił uciekać przed policją? Jak się okazuje, nie był to przypadkowy wybór – jego przeszłość w systemach policyjnych z pewnością nasuwa wiele pytań o konsekwencje. Właśnie o takim mężczyźnie mowa, a zgubny duet amfetamina i brak uprawnień do prowadzenia pojazdów zafundował mu niebezpieczną przejażdżkę.
PRÓBA UCIECZKI
W nocy, po godzinie 2:00, policjanci z Posterunku Policji w Lipnicy zauważyli kierowcę volkswagena wyjeżdżającego z leśnej drogi w okolicach Wojska. Kiedy mundurowi podeszli bliżej i włączyli sygnały, kierowca nie miał na sobie ani śladu rozsądku – natychmiast przyspieszył i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli w pościg, ale na nic się to zdało. Po przebyciu kilku kilometrów, mężczyzna porzucił swój pojazd i postanowił kontynuować ucieczkę pieszo, niczym postać z filmu sensacyjnego. Niestety, jego plany szybko legły w gruzach, gdy został obezwładniony przez funkcjonariuszy.
TRAGICZNE GŁUPOTY
Podczas sprawdzenia 26-latka w policyjnych bazach danych okazało się, że był on posiadaczem niechlubnej „kolekcji” zakazów. Nie dość, że nie miał uprawnień do kierowania, to jeszcze na jego koncie znajdowały się dwa aktywne zakazy oraz decyzje o cofnięciu uprawnień. Obraz sytuacji dopełniał wynik badania narkotykowego – amfetamina, która uczyniła z niego prawdziwego króla drogi, a właściwie drogi w ucieczce przed odpowiedzialnością.
KARA JAKO FINAŁ LICHYCH DECYZJI
Wkrótce mężczyzna stanie przed sądem, gdzie usłyszy zarzuty związane z nie zatrzymaniem się do kontroli i innymi czynami. Jego absurdy mogą zakończyć się nawet pięcioletnim pobytem za kratkami. Czasem wydaje się, że niektóre historie pisane przez życie do złudzenia przypominają scenariusze filmów akcji, ale w rzeczywistości kończą się zupełnie inaczej. I pomyśleć, że wystarczyłoby po prostu się zatrzymać.
Źródło: Polska Policja