W czwartkowy poranek, 20 lutego, mieszkańcy Boruszowic w województwie śląskim doświadczyli chwili grozy. W jednym z budynków wielorodzinnych, tuż obok, wybuchł pożar, a w sąsiadującym mieszkaniu przebywała samotna matka z trzema dziećmi. Dzięki szybkiej reakcji policjantów, którzy patrolowali okolicę, rodzina została ewakuowana w ostatniej chwili, zanim sytuacja mogła przybrać jeszcze gorszy obrót.
NIEBEZPIECZEŃSTWO W SĄSIEDZTWIE
Kwadrans przed dziesiątą, mundurowi zauważyli gęsty dym wydobywający się z pobliskiego budynku położonego przy ulicy Składowej. Alarmujące sygnały wysyłane przez dzieci bawiące się w okolicy tylko potwierdziły powagę sytuacji. Policjanci natychmiast przystąpili do działania, aby ocenić źródło ognia oraz upewnić się, że nikt nie znajduje się wewnątrz zagrożonego lokalu.
BEZPIECZEŃSTWO RODZINY NA PIERWSZYM MIEJSCU
Na szczęście działania funkcjonariuszy były skuteczne. Jak relacjonuje Kamil Kubica, rzecznik prasowy policji w Tarnowskich Górach: „Okazało się, że w sąsiednim mieszkaniu była matka z trójką dzieci w wieku od 7 miesięcy do 17 lat. Mundurowi niezwłocznie pomogli im opuścić mieszkanie, co zapobiegło ewentualnym tragediom.” Pożar szybko został opanowany dzięki interwencji strażaków, a rodzina mogła bezpiecznie powrócić do swojego lokalu.
ŚLEDZTWO W TRWAJĄCEJ SPRAWIE
Teraz przed śledczymi stoi zadanie ustalenia przyczyn i okoliczności powstania ognia. Specjalista z zakresu pożarnictwa zostanie zaangażowany do zbadania sytuacji, a teren zdarzenia został zabezpieczony przez policję. Wzrastająca liczba pożarów w ostatnich miesiącach skłania do refleksji i przypomina, jak ważne jest odpowiednie reagowanie w sytuacjach kryzysowych. Na szczęście w tym przypadku szybka interwencja uratowała życie i zdrowie mieszkańców nie tylko tego budynku, ale także całej społeczności Boruszowic.