Bycie policjantem to nie tylko praca, ale także styl życia, który wymaga pełnej dyspozycyjności, nawet poza godzinami służby. Idealnym przykładem takiego poświęcenia jest funkcjonariusz z Komisariatu Policji w Złoczewie, który w swoim wolnym czasie nie tylko zauważył niebezpiecznego kierowcę, ale także podjął decyzję o jego zatrzymaniu, ratując tym samym potencjalne ofiary na drodze.
PIJANY KIEROWCA ZAKŁADA SERCEM CIEPŁE NAKRYCIE
9 listopada 2024 roku, tuż przed godziną 23:00, policjant wracający do domu zastał się z niepokojącym widokiem – peugeot, który z wielką trudnością utrzymywał tor jazdy, prowadził 26-letni mężczyzna. Po chwili refleksji i przypomnieniu sobie o etyce zawodowej, funkcjonariusz postanowił zareagować. Błyskawicznie zgłosił sytuację dyżurnemu, a następnie postanowił śledzić pojazd, by zapobiec tragedii na drodze.
PERSONA NON GRATA NA DRODZE
Gdy samochód zatrzymał się na stacji paliw w Wieluniu, policjant nie zwlekał – podszedł do kierowcy i w mgnieniu oka wyczuł zapach alkoholu. To był moment, w którym nie można było dłużej czekać na interwencję. Mężczyzna, świadomy swojego zagrożenia, jednak nie zamierzał się poddawać. Nawet chwila zwłoki mogła zakończyć się tragicznie. Policjant bez wahania uniemożliwił mu dalszą jazdę i powiadomił przybyłych kolegów z komisariatu.
MĘŻCZYZNA Z GROSZEM W KIESZENI, A NIE Z GŁOWĄ W CHMURACH
Początkowo 26-latek próbował wprowadzić policję w błąd co do swojej tożsamości, ale mundurowi szybko jasno ustalili, z kim mają do czynienia. Badanie alkomatem potwierdziło to, co podejrzewano – mężczyzna miał ponad 1,2 promila w organizmie oraz dwa czynne zakazy prowadzenia pojazdów, co znaczy, że działał w warunkach recydywy. Sprawa była jasna jak słońce – nie ma miejsca na pijanych kierowców na drogach, a zwłaszcza takich, którzy ignorują sądowe zakazy.
TRAGEDIA W WERDYNIE: WYTYCZNE KARY MOGĄ BYĆ SUROWE
W wyniku swych szalonych decyzji 26-latek trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszał poważne zarzuty: kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz ignorowanie orzeczonych zakazów. W jego przypadku sprawa ma nie tylko charakter kryminalny – do jego długiej listy przewinień mogą dołączyć kolejne punkty, ponieważ grozi mu do 7,5 roku pozbawienia wolności. Przy okazji zapłaci również za wprowadzanie w błąd funkcjonariuszy, co jest ostrzeżeniem dla wszystkich: nawet mała kłamstewka na drodze może kosztować większo niżym emocjonalnym i finansowym.
I chociaż sprawa zakończy się w sądzie, warta refleksji jest rola naszego policjanta, który postanowił działać, zamiast przejść obojętnie. Dlatego niech ten incydent będzie przestrogą – pijani kierowcy nie są tylko statystyką! Warto aby każdy z nas wiedział, że za jego kółkiem mogą być nie tylko kolejne kilometry drogi, ale i życie niewinnych ludzi.
Źródło: Polska Policja