W środowisku przysuskiej społeczności zapanowało poruszenie po incydencie, który wydarzył się w nocy z poniedziałku na wtorek. Policjanci z lokalnej komendy zatrzymali 38-letniego mężczyznę na gorącym uczynku kradzieży z włamaniem do Synagogi. Złodzieję interesowały przede wszystkim sztućce, których wartość oszacowano na około 1000 złotych. Teraz to sąd zdecyduje o jego dalszym losie.
POŻYTECZNY ZŁODZIEJ CZY PRZYSZŁY MISTRZ SZYBKIEGO DZIAŁANIA?
W poniedziałek, 2 września, o godzinie 22:15, dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Przysusze otrzymał zgłoszenie dotyczące kradzieży z włamaniem do Synagogi. Mundurowi z patrolu interwencyjnego natychmiast przystąpili do działania i, po krótkiej rozmowie ze zgłaszającym, spisali rysopis podejrzanego.
DETEKTYWISTYCZNE DOKBRADYWANIE
Funkcjonariusze postanowili nie tracić czasu. Podczas patrolu, na jednej z ulic, natrafili na osobę, która odpowiadała podanemu opisowi. Mężczyzna zareagował na widok radiowozu paniczną ucieczką, co tylko potwierdziło jego winę. Chwile później został zatrzymany i umieszczony w policyjnej celi, a skradzione sztućce wróciły na swoje miejsce. Czyżby w przysuskiej Synagodze miała powstać nowa kolekcja? Albo może złodziej miał ambicje na założenie własnej knajpy?
WŁAMYWANIE I MIESZCZANIE W CZYLI KONIECZNE KONSEKWENCJE
Warto przypomnieć, że kradzież z włamaniem jest przestępstwem, za które grozi kara pozbawienia wolności nawet do 10 lat. Czy mężczyzna przeszedł obok granicy zwykłego ograniczonego myślenia, by zaspokoić swoje ambicje? O tym zdecyduje sąd, który stanie teraz przed zadaniem rozstrzygania o przyszłości tego 38-latka.
Pomimo że w takich sprawach nie ma wiele do żartowania, przyglądając się całej sytuacji, można zadać sobie pytanie: co skłoniło go do włamania do Synagogi? A może tak zakończoną noc da się uznać jako próbę nawiązania „głębszej więzi” z lokalną społecznością? Rzeczywiście, są tacy, którzy są skłonni przełamać zasady, aby znaleźć się w centrum uwagi.
Źródło: Polska Policja