W marcu tego roku cała Polska mogła poznać nowy oblicze sołtysa Kątów Rybackich, Jacka Z. Niestety, nie w taki sposób, jakby sobie tego życzyli. Doszło do incydentu, w którym włodarz, po kłótni z innym kierowcą na drodze, wyciągnął go z samochodu i brutalnie pobił. Powodem tej agresji było tajemnicze zachowanie żony sołtysa, która podczas jazdy wykonała niebezpieczny manewr. W wyniku tego zdarzenia Jacek Z. stracił posadę, a sprawa trafia do prokuratury, gdzie obecnie prowadzone są czynności w związku z jego zachowaniem.
DRAMAT NA DRODZE
3 marca incydent miał miejsce w okolicach Nowego Dworu Gdańskiego. Jacek Z. jako pasażer w samochodzie prowadzonym przez swoją żonę, postanowił zajechać drogę kierowcy opla, zatrzymując się w sposób, który z pewnością mógł zaniepokoić innych uczestników ruchu. W wyniku nagłego wystąpienia, sołtys wysiadł z auta w dużym gniewie, szybko podszedł do opla, wywlókł kierowcę i rozpoczął brutalny atak na ulicy.
WYCHODZĄ NA JAW NIEBEZPIECZNE MANEWRY
Powodem tak napiętej sytuacji była irytacja sołtysa na reakcję innego kierowcy, który zareagował na niebezpieczne manewry jego żony, w tym między innymi wyprzedzanie na łuku drogi. Kierowca opla, z wyraźnym zdenerwowaniem, sygnalizował swoją dezaprobatę, co doprowadziło Jacka Z. do furii. Całą sytuację zarejestrowała żona pokrzywdzonego, a nagranie błyskawicznie obiegło media społecznościowe, stając się tematem licznych dyskusji.
KONSEKWENCJE ZDARZENIA
Jacek Z. został zatrzymany przez policję i usłyszał zarzuty pobicia. Po opuszczeniu aresztu sprawa wciąż trwa, a sołtys sam zrezygnował ze swojego stanowiska. Na szczęście dla mieszkańców gminy Sztutowo, odbyły się już nowe wybory, a samorząd zdecydowanie odciął się od działań swojego byłego przedstawiciela.
PROBLEMY ŻONY SOŁTYSA
Na tym jednak konsekwencje się nie kończą. Policja z Nowego Dworu Gdańskiego rozpoczęła postępowanie w sprawie żony Jacka Z. Zarzuca się jej stworzenie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz ignorowanie znaków drogowych. Kobieta przyznała się do popełnienia wykroczenia. Funkcjonariusze, oceniając sytuację jako poważne naruszenie przepisów, zdecydowali się nie nałożyć mandatu, lecz skierować sprawę do rozpatrzenia przez Sąd Rejonowy w Malborku.
Jak przekazała mł. asp. Karolina Figiel, oficer prasowy policji, sprawa staje się coraz poważniejsza w kontekście bezpieczeństwa na drodze. Czy taki incydent przyczyni się do większej odpowiedzialności kierowców? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – emocje na drogach nie powinny rządzić, a szczególnie ze strony osób, które pełnią funkcje publiczne.