Przy powrocie Donalda Trumpa do władzy jednym z kluczowych tematów debaty politycznej w USA jest „wielka deportacja”. Prezydent zapowiada tę kontrowersyjną akcję, a jej skutki mogą dotknąć także Polaków mieszkających w Ameryce. W tej sprawie głos zabrał mec. Paweł Boruch, adwokat zajmujący się prawem imigracyjnym, który odpowiedział na pytania redakcji „Faktu”.
FASTART DEPORTACJI
Mecenas Boruch zauważa, że na razie wszelkie działania w zakresie deportacji zaczęły się od falstartu. „Obecnie jest stosunkowo cicho. Według informacji, zatrzymano około 500 osób w całych Stanach Zjednoczonych, a wszystkie operacje są dokładnie ukierunkowane na konkretne osoby, a nie masowe łapanki”, twierdzi prawnik.
LOKALNE ZATRZYMANIA
Rzeczniczka Białego Domu, Karolina Lewis, ogłosiła, że zatrzymano 538 nielegalnych imigrantów. Wśród nich znajdują się osoby o podejrzanej przeszłości, takie jak członkowie gangów czy osoby skazane za przestępstwa na tle seksualnym. Jak podkreśla Trump, deportacje wkroczyły w fazę, w której głównie koncentrują się na ludzi z kryminalnym statusem. Mec. Boruch zaznacza, że osoby z „czystym kontem” również mogą odczuć skutki, jednak głównie ofiarami będą te osoby, które mają już wyroki deportacyjne. „Zobaczymy, co wydarzy się po pierwszej fali deportacji”, dodaje prawnik.
PROBLEMY Z STATUSAMIM MIGRACYJNYM
Na temat nielegalnej imigracji Polaków w USA, polskie MSZ szacuje, że może ich być około 30 tysięcy. Jak tłumaczy mec. Boruch, wielu naszych rodaków znalazło się w takiej sytuacji, ponieważ po przybyciu do Stanów na ważnej wizie, przebywało tu dłużej niż pozwalał na to termin ich wizy. „Oczywiście najlepiej mieć status, żeby móc korzystać z różnych przywilejów, ale prawo imigracyjne nie jest łaskawe – wyjaśnia prawnik.
OBOWIĄZKI I PRAWDA O DEPORTACJI
Mec. Boruch informuje, że każda osoba przebywająca w USA nielegalnie ma powody do zmartwień. Ludzie z ważnym statusem imigracyjnym, którzy nie mają problemów z prawem, mogą spać spokojnie. Niestety, problematyczni obywatele, szczególnie ci z kryminalną przeszłością, są narażeni na deportację. „Jeżeli biuro imigracyjne ma informacje na temat ich lokalizacji, niemal na pewno podejmą działania”, podkreśla mecenas.
PROCEDURA DEPORTACYJNA
„Nie jest tak, że po aresztowaniu ktoś zostanie deportowany w ciągu kilku dni. Osoby bez ważnego statusu mają prawo wnioskować o rozpatrzenie sprawy przez sąd imigracyjny, co może potrać latami. Wszystko zależy od obciążenia sądów, które aktualnie mają ponad trzy miliony spraw”, dodaje Boruch.
Zakrawa to na dramatyczny obraz niepewności, w kontekście nadchodzących zmian w amerykańskim prawie imigracyjnym, które mogą sprawić, że wielu Polaków w USA będzie musiało zmierzyć się z pytaniem o własną przyszłość. W świecie polityki mówi się wiele, ale w obliczu faktów – strach i niepewność pozostają na porządku dziennym.