W 1985 r. Środa Śląska stała się miejscem odkrycia, które poruszyło nie tylko Polskę, ale i świat. Podczas prac ziemnych natrafiono tam na skarb, którego wartość oszacowano wówczas na 75 milionów dolarów, co dzisiaj odpowiada ponad 300 milionom złotych. Znalezisko obejmowało złote i srebrne monety, biżuterię oraz wspaniałą koronę wysadzaną kamieniami szlachetnymi.
Wszystko zaczęło się w trakcie prac budowlanych przy ulicy Daszyńskiego w Środzie Śląskiej. Robotnicy przypadkiem natknęli się na kosztowności ukryte w ziemi. Skarb składał się m.in. z monet oraz biżuterii wysadzanej kamieniami szlachetnymi. Niestety, nie zadbano o natychmiastowe zabezpieczenie znaleziska. To sprawiło, że majątek został częściowo rozkradziony.
Trzy lata później, w 1988 roku, odkryto kolejną część skarbu. Tym razem działania podjęto sprawniej, choć nie udało się uniknąć strat. Archeologom udało się odzyskać około 8 tysięcy monet – złotych i srebrnych – a także drogocenną koronę i fragmenty królewskiej biżuterii.
Według ekspertów Skarb Średzki to prawdziwy unikat. — To bezcenny relikt dawnej kultury dworskiej, arcydzieło sztuki złotniczej, przejaw niezwykłych ambicji i jakże wysublimowanego gustu, to jedna z najbardziej fascynujących historii towarzysząca jego odkryciu i wreszcie w dalszym ciągu – chociaż wiemy już doprawdy sporo na ten temat – ustawicznie intrygująca nas zagadka jego pochodzenia. Wszystko to sprawia, że te klejnoty i towarzyszące im monety stały się dla nas czymś bezcennym — podkreślił dr hab. Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu.
Wciąż nie udało się ustalić, do kogo należały odnalezione skarby. Historycy przedstawiają różne hipotezy. Wśród potencjalnych właścicieli wymienia się św. Jadwigę Śląską, żonę Henryka I Brodatego, a także Blankę de Valois – królową Czech i Niemiec.
Szczególne zainteresowanie wzbudza korona, zdobiona perłami, granatami i szafirami. Niemiecki historyk Reiner Sachs sugeruje, że mogła ona należeć do bogatego żydowskiego kupca ze Środy Śląskiej i została wypożyczona Janowi Luksemburskiemu. Jednak brak jednoznacznych dowodów sprawia, że pochodzenie korony nadal pozostaje zagadką. Obecnie Skarb Średzki jest prezentowany w muzeach Dolnego Śląska, a korona stanowi najważniejszą część zbiorów Muzeum Regionalnego w Środzie Śląskiej.
Nie tego spodziewali się po studniówce. Rodzice z Krakowa łapią się za głowy
Miasto ma własną stację benzynową. Ceny mogą pozytywnie zaskoczyć
Niebywałe rzeczy w Zakopanem. Górale się uspokoili. Turyści wybaczą tamto szaleństwo?