Mija tydzień od rozpoczęcia powodzi w południowo-zachodniej Polsce. W tym okresie premier zwołał kilkanaście posiedzeń sztabu kryzysowego, spotkał się z poszkodowanymi oraz pozyskał unijne fundusze na odbudowę po żywiole. Po ustąpieniu zagrożenia Polacy oceniają reakcję rządzących na kryzys.
Opinie Polaków na temat działań rządu
Na zlecenie „Rzeczpospolitej” agencja SW Research przeprowadziła badanie wśród 800 internautów dotyczące działań rządu w obliczu powodzi. Zdecydowana większość, bo 44,9 proc. ankietowanych, wystawiła Radzie Ministrów Donalda Tuska pozytywną ocenę. Aż 8 proc. badanych oceniło rządzących celująco, a 18,7 proc. określiło ich działanie jako bardzo dobre, natomiast 18,2 proc. uznało je za dobre.
Co czwarty respondent (25 proc.) ma jednak odmienne zdanie, a w tej grupie dominują oceny wskazujące na mierną reakcję na kryzys. 15,1 proc. osob oceniło działanie Rady Ministrów na dostateczne, a 14,3 proc. nie wyraziło swojego zdania.
Warto zauważyć, że opinia o decyzjach rządu w kontekście powodzi poprawia się z wiekiem ankietowanych. Co czwarta osoba z wyższym wykształceniem oraz podobny odsetek osób zarabiających od 5001 zł do 7000 zł netto wyraziło bardzo dobrą opinię na ten temat – zauważa Małgorzata Bodzon, senior project manager w SW Research.
Skutki powodzi w południowo-zachodniej Polsce
Południowo-zachodnie regiony Polski od tygodnia zmagają się z powodziami spowodowanymi intensywnymi deszczami związanymi z niżem genueńskim. W niektórych miejscowościach w ciągu jednego dnia spadła ilość deszczu, która normalnie padałaby przez kilka miesięcy. Najbardziej dotkniętymi miastami są Głuchołazy, Stronie Śląskie, Lewin Brzeski oraz Nysa. Obecnie przez Odrę przechodzi fala kulminacyjna, która w sobotę rano dotarła do Ścinawy.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega w swoim komunikacie, że ze względu na niski kształt fali powodziowej oraz długi czas utrzymywania się podwyższonych stanów wody, infrastruktura hydrotechniczna będzie narażona na wysokie obciążenia przez dłuższy czas. W związku z tym rośnie ryzyko awarii wałów przeciwpowodziowych oraz innych elementów ochrony.
Podczas porannego posiedzenia sztabu kryzysowego szef państwowej placówki wskazał na inne zagrożone miejsca, informując o wzroście poziomu wody w Głogowie i Nowej Soli. W Głogowie maksymalny poziom wynosi obecnie 710 cm, co oznacza wzrost o około metr, a w Nowej Soli w poniedziałek przewiduje się wzrost o 180 cm. Robert Czerniawski uznał ten stan za „niepokojący”.
Bądź na bieżąco i dołącz do grona ponad 200 tys. obserwujących nas na Facebooku, polub Interia Wydarzenia oraz komentuj nasze artykuły!
Źródło/foto: Interia