Dzisiaj jest 16 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł

Podróż z Warszawy do Częstochowy: 9 godzin zmagań z frustracją i zmęczeniem

Zwykła podróż z Warszawy do Częstochowy przekształciła się w istny koszmar, który na długo pozostanie w pamięci pasażerów. Spóźnienie wynoszące 401 minut, awarie techniczne i ciemność przyczyniły się do narastającej frustracji wśród podróżnych. To nie jest fikcja, lecz brutalna prawda naszej codzienności.

PIERWSZE SYMPTOMY CHAOSU

Warszawa, zimowy wieczór. Na Dworcu Centralnym panuje typowa atmosfera: podróżni z bagażami, dźwięki gwizdka konduktora oraz zapowiedzi pociągów, z przerywnikami dla komunikatów o opóźnieniach. Wsiadam do pociągu IC 1634 „Oleńka”, mając nadzieję, że dotrę do Częstochowy w ciągu dwóch godzin. Nikt z nas nie przypuszczał, że czeka nas maraton cierpliwości.

Już po godzinie jazdy pociąg stanął. „Awaria sieci trakcyjnej” – ogłoszono przez głośniki. „Trudne warunki atmosferyczne” doprowadziły do oblodzenia i chaosu: zgasły światła, a system pociągu uległ resetowi. Próbę ruszenia zakończono fiaskiem.

KOSZMAR TRWA

Awaria przeciągała się, a komunikaty przestały napływać. Pasażerowie zaczęli samodzielnie szukać informacji u obsługi, która zasłaniała się komputerem pociągu, uznającym dalszą podróż za niebezpieczną. Na ratunek przyszła lokomotywa spalinowa, goniąca nas z zawrotną prędkością 7 km/h. Po pewnym czasie lokomotywa przeszła na koniec składu, a my wyruszyliśmy dalej.

Obietnica transportu zastępczego, o której mówiono na początku, nigdy się nie urzeczywistniła. Pociąg dotarł do Częstochowy z opóźnieniem wynoszącym 401 minut. W tym czasie przewoźnik zafundował kawę i herbatę, ale o wodzie trzeba było zapłacić. O godzinie trzeciej nad ranem ogłoszono, że w Warsie będzie ciepły posiłek. W międzyczasie pasażerowie otrzymali jedynie wafelkową przekąskę. Atmosferę zdominowało zmęczenie, płacz i narastająca frustracja.

PYTANIA DO PKP

Postanowiłam skontaktować się z rzecznikiem prasowym PKP, aby uzyskać odpowiedzi na kilka kluczowych pytań:

  • Czy można było uniknąć problemów związanych z oblodzeniem sieci trakcyjnych? Mimo informacji o trudnych warunkach atmosferycznych, czy przewoźnik nie mógł podjąć wcześniejszych działań zapobiegawczych?
  • Dlaczego podstawowe napoje, takie jak woda, nie były dostępne bezpłatnie dla pasażerów?
  • Czy pasażerowie mogą liczyć na odszkodowanie za poniesione niedogodności, w tym rekompensatę za czas opóźnienia?
  • Jak przewoźnik odnosi się do przepisów Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2021/782, które nakładają obowiązek zapewnienia posiłków i transportu zastępczego w przypadku opóźnienia wynoszącego co najmniej 60 minut?
  • Jakie działania zostały podjęte w związku z opóźnieniem 401 minut, biorąc pod uwagę zapisy, które obligują do organizacji zastępczych usług przewozowych?

Na odpowiedzi czekam z niecierpliwością. Przytoczone przepisy wymagają od przewoźnika, by pasażerowie nie pozostawali bez wsparcia w obliczu długich opóźnień, co w przypadku tej podróży nie zostało zrealizowane.

Miało być szybko i komfortowo, a zamieniło się w niezapomniany koszmar kolejowy, który pokazuje, jak kruche mogą być nasze plany w obliczu elementarnych trudności.

O autorze:

Remigiusz Buczek

Piszę tu i tam, a bardziej tu. Zainteresowania to sport, polityka, nowe technologie.
Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie