Alaksandr Łukaszenka spotkał się z naukowcami, aby omówić zbliżającą się 17. wyprawę białoruskich ekspertów na Antarktydę. Podczas tego spotkania przywódca stwierdził, że Białoruś należy do „elitarnych państw”, w regionie obecnych jest tylko 30 krajów. Ta informacja okazała się niezgodna z rzeczywistością, ponieważ liczba sygnatariuszy Układu Antarktycznego przekracza pięćdziesiąt.
Wyprawa na Antarktydę jako osiągnięcie naukowe
W czwartek Łukaszenka wygłosił również oświadczenie, które podkreśla znaczenie obecności Białorusi w globalnych badaniach naukowych. Mówiąc o wyprawie badawczej na Antarktydę, przywódca zaznaczył, że była ona równie istotna jak budowa elektrowni jądrowej, rozwijanie programu kosmicznego oraz inne kluczowe projekty. Dyktator podkreślił, że Mińsk aktywnie działa w tych obszarach od momentu przystąpienia do Układu Antarktycznego w 2006 roku.
Nowa generacja naukowców
Podczas wystąpienia Łukaszenka zauważył, że wśród obecnych na sali było wielu młodych naukowców. Twierdził, że ich obecność świadczy o sukcesie przeszłych działań, które przyczyniły się do rozwoju białoruskich szkół naukowych. Dał do zrozumienia, że młodsze pokolenie będzie kontynuować prace badawcze na najwyższym poziomie.
Problemy w regionie
Nie zabrakło również politycznych akcentów w wypowiedziach Łukaszenki. Oświadczył on, że Białoruś musi być zaangażowana we wszelkie ustalenia dotyczące rozwiązania kryzysu na Ukrainie. Przypomniał, że jego kraj w 2022 roku umożliwił Rosji prowadzenie ataków na ukraińskie pozycje z terytorium białoruskiego oraz wyraził zgodę na rozmieszczenie taktycznej broni nuklearnej na swoim terytorium.
Spotkanie zostało zrelacjonowane przez państwową agencję informacyjną Biełta, a na świecie wzbudziło kontrowersje, przypominając o roli Białorusi w trwającym konflikcie.
Źródło/foto: Interia
