Jedynie zakupy miał na celu zrobić 20-letni Maciej, a wylądował w szpitalu w poważnym stanie. Po brutalnym pobiciu przed sklepem w Piszu (woj. warmińsko-mazurskie) młody mężczyzna nie odzyskał przytomności. Jak informuje szpital, jego stan uległ pogorszeniu, a lekarze wskazują na cechy śmierci mózgowej.
BRUTALNY ATAK W PISZU
Dramatyczne wydarzenia miały miejsce w piątek wieczorem, 25 kwietnia, po godzinie 22 w okolicach jednego ze sklepów w Piszu. Grupa młodych mężczyzn zaatakowała Macieja, a sam atak zarejestrowała kamera monitoringu. Nagranie pokazuje, jak ofiara jest powalona na ziemię i intensywnie kopana przez zamachowców. Cała sytuacja trwała zaledwie kilka sekund, ale skutki są tragiczne.
Maciej padł na chodnik po serii ciosów i stracił przytomność. Na miejscu natychmiast podjęto próbę reanimacji, a następnie przewieziono go do szpitala w stanie krytycznym. „W badaniach stwierdzono cechy śmierci mózgowej. Pacjent wciąż pozostaje w bardzo ciężkim stanie” – mówił lekarz Tomasz Rydzewski, wicedyrektor placówki, w rozmowie z „Faktem”.
SPRAWA NAGLIĄCA
Dotychczas policja zatrzymała siedem osób, w tym pięciu młodzieńców w wieku 17–18 lat oraz dwóch 16-latków. Czterech z zatrzymanych zostało objętych aresztem, natomiast dwóch nieletnich pozostaje pod dozorem kuratora. Wszyscy pochodzą z powiatu piskiego, a według prokuratora Daniela Brodowskiego, działania zatrzymanych odbyły się wspólnie i łącznie zadawali ofierze uderzenia rękoma i nogami po całym ciele.
Maciej doznał poważnych obrażeń, w tym rozległego krwawienia podpajęczynówkowego. Jednak to nie koniec sprawy – prokuratura ma informacje, że w brutalnym ataku mogło brać udział więcej osób. Policja prowadzi śledztwo, analizując nagrania monitoringu oraz przesłuchując świadków zdarzenia.
PROTEST W PISZU
W odpowiedzi na tę tragiczną sytuację, 30 kwietnia, pięć dni po ataku, mieszkańcy Pisza zorganizowali protest. Tłum zebrał się obok parku, a następnie przeszedł przed sklep, przed którym doszło do pobicia Maćka. Młodzież, nauczyciele, rodziny z dziećmi – wszyscy przybyli, by wyrazić swoje oburzenie, niosąc ze sobą hasła: „STOP przemocy! STOP agresji!” Widać, że lokalna społeczność nie zamierza milczeć wobec tej haniebnej sytuacji.