W sobotnie popołudnie, 10 maja, w niewielkiej miejscowości Świerkocin pod Gorzowem, doszło do zdarzenia, które mrozi krew w żyłach. Obywatelskie zatrzymanie potencjalnego sprawcy drogowego incydentu niemal przerodziło się w tragedię, a sceny, jakie rozegrały się na drodze, z pewnością na długo pozostaną w pamięci świadków.
ATAK Z NIESPODZIEWANEJ STRONY
Między godziną 15 a 16, mężczyzna podróżujący za peugeotem zauważył, że kierowca poruszał się niepewnie, zjeżdżając z boku na bok. Zdecydował się na ryzykowny krok – zajechał drogę podejrzanemu kierowcy, mając zamiar odebrać mu kluczyki. Szybko okazało się, że sytuacja wymknęła się spod kontroli.
Z auta wyskoczył 52-letni pasażer, trzymając w ręku siekierę. Szybka reakcja mężczyzny próbującego zatrzymać peugeota zamieniła się w dramat – agresywny pasażer wybił szybę w jego aucie, a odłamki szkła raniły 8-letnie dziecko, które znajdowało się w środku. Dziecko trafiło do szpitala, jego stan wymagał pilnej interwencji lekarzy.
PRZEMOC I UCIECZKA
Podczas ataku pasażera, kierowca peugeota, 40-latek, postanowił uciekać. Co za barbarzyństwo! Jakby sytuacja nie była wystarczająco szokująca, kierowca wkrótce wyciągnął nóż, zagrażając mężczyźnie, który próbował ich zatrzymać. Na szczęście w odpowiednim momencie zdarzenie dostrzegli świadkowie, którzy ruszyli na pomoc, obezwładniając agresorów.
Okazało się, że mężczyzna prowadzący peugeota był pijany – alkomat wykazał u niego 3,1 promila alkoholu we krwi, a jego samochód miał zmienione tablice rejestracyjne. Jego towarzysz, również nietrzeźwy, miał w organizmie 1,6 promila. Żaden z mężczyzn nie mógł pochwalić się uprawnieniami do prowadzenia pojazdów. Policja szybko przybyła na miejsce, a niebezpieczni agresorzy zostali zatrzymani.
Młodsza aspirant Agnieszka Wiśniewska z Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie podkreśliła, że obaj zatrzymani zostaną przesłuchani, kiedy wytrzeźwieją, i usłyszą odpowiednie zarzuty. Co zatem kryje się za tym przerażającym incydentem? Brak wyobraźni, alkohol czy chwila szaleństwa?