Dzisiaj jest 23 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł
Reklama

Pijany kierowca z prędkością 123 km/h zatrzymany przez policję.

W Bydgoszczy znów mieliśmy do czynienia z kierowcą, który poczuł się jak król szos, nie zdając sobie sprawy z grożących mu konsekwencji. 33-letni mężczyzna, pędząc ulicami miasta z prędkością 123 km/h, postanowił zafundować sobie nocne szaleństwo, niestety pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało u niego ponad 2 promile, co spowodowało, że prawo jazdy w jego rękach stało się jedynie niepotrzebnym kawałkiem plastiku. Teraz czekają go dalekie skutki w sądzie, gdzie odpowie za swoje nieodpowiedzialne zachowanie.

MARNOTRAWSTWO TALENTU ZA KÓŁKIEM

W ubiegłą środę, tuż przed północą, policjanci z bydgoskiego wydziału ruchu drogowego zauważyli osobowy samochód, który nadciągał z nadmierną prędkością w okolicach ulic Fordońskiej i Fabrycznej. W mgnieniu oka funkcjonariusze postanowili zmierzyć prędkość tego „pasażera drogi”. Jak się okazuje, kierowca skody nie miał zamiaru zwalniać, pędząc 123 km/h w miejscu, gdzie obowiązywała prędkość maksymalna wynosząca zaledwie 50 km/h. Dodatkowo, rażąco zignorował sygnalizację świetlną, co tylko dodało oliwy do ognia.

SYGNALIZACJA I ROZUM – OBCE POJĘCIA?

Policjanci, będąc świadkami tej bezmyślnej jazdy, natychmiast ruszyli w pościg. Po kilkuset metrach, przy skrzyżowaniu z ulicą Łęczycką, kierowca w końcu postanowił się zatrzymać. Dlaczego dopiero teraz? Może dopiero wtedy zorientował się, że jego nocna przejażdżka ma swoje granice. Już przy pierwszym zbliżeniu się do pojazdu funkcjonariusze od razu wyczuli woń alkoholu, więc nie było wątpliwości, co do intencji kierowcy. Badanie wykazało 2,3 promila alkoholu w organizmie bydgoszczanina.

Teraz 33-latek może tylko żałować, że popełnił tak wiele błędów. Stracił prawo jazdy i będzie musiał stawić czoła nie tylko konsekwencjom związanym z jazdą pod wpływem, ale również za przekroczenie prędkości o 73 km/h oraz ignorowanie sygnalizacji świetlnej. Jak widać, nieodpowiedzialne wybory mają swoje konsekwencje, a jego nocna „impreza” zamieni się w trudne chwile związane z odpowiedzialnością prawną. Wydaje się, że niektórzy nadal nie rozumieją, że droga to nie tor wyścigowy, a każde złamanie zasad stawia na szali nie tylko ich życie, ale również życie innych uczestników ruchu.

Źródło: Polska Policja

O autorze:

Remigiusz Buczek

Piszę tu i tam, a bardziej tu. Zainteresowania to sport, polityka, nowe technologie.
Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie