Nieodpowiedzialna jazda w nietrzeźwym stanie zakończyła się dramatycznym zdarzeniem w Aleksandrowie. 23-letni kierowca, którego decyzje można określić mianem skrajnie lekkomyślnych, naraził siebie oraz innych na niebezpieczeństwo, wpadając w ogrodzenie i łamiąc tym samym przepisy ruchu drogowego. Jednak to nie tylko jego brawura wpłynęła na końcowy wynik tej historii – na miejsce zdarzenia błyskawicznie zareagował policjant, który wcale nie miał zamiaru biernie przyglądać się sytuacji.
SPONTANICZNA REAKCJA POLICJANTA
Wczoraj, tuż przed północą, kierowca toyoty stracił panowanie nad pojazdem, co zakończyło się głośnym hukiem, rozlegającym się w okolicy. Starszy aspirant Miłosz Tułnowski, będąc w swoim miejscu zamieszkania, usłyszał to i niezwłocznie wybiegł na ulicę. Zatrzymał 23-latka, którego poczynania były dalekie od rozsądku. W tej dramatycznej chwili nie był jednak sam – przypadkowy przechodzień, widząc próbę ucieczki kierowcy, postanowił pomóc w obezwładnieniu go.
TRZEŹWE JASNOŚCI NA MIEJSCU ZDARZENIA
Przybyli na miejsce policjanci, przeprowadzając kontrolę stanu trzeźwości kierowcy, odnotowali niepokojący wynik – blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Do tego doszedł jeszcze brak uprawnień do kierowania pojazdem. W obliczu takiej sytuacji, nie mogło być mowy o łatwym wyjściu z opresji. Warto również dodać, że w samochodzie podróżował 17-letni pasażer, co dodatkowo skomplikowało sytuację, narażając życie młodego człowieka na niebezpieczeństwo.
Teraz 23-latek stanie przed wymiarem sprawiedliwości, odpowiadając za kierowanie w stanie nietrzeźwym oraz jazdę bez uprawnień. Przyszłość tego młodego mężczyzny znajduje się w rękach sądu, a zgodnie z obowiązującymi przepisami może mu grozić kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności. Miejmy nadzieję, że ta nieodpowiedzialna decyzja stanie się przestrogą dla innych kierowców, którzy pragną zabawić się alkoholem za kierownicą – konsekwencje mogą być znacznie poważniejsze niż to, co zobaczyliśmy w tej sytuacji.
Źródło: Polska Policja