Alkohol, brawura i konsekwencje – to historia 25-letniego mieszkańca powiatu radziejowskiego, który postanowił spróbować swoich sił za kierownicą po spożyciu znacznej ilości napojów wyskokowych. Jego decyzja szybko okazała się katastrofalna w skutkach, gdyż nie tylko zignorował sygnały policyjne, ale również wywołał niebezpieczną sytuację na drodze.
POŚCIG ZA ULOCZYM KIEROWCĄ
Radziejowscy policjanci przebywali na popołudniowej służbie, kiedy w Bieganowie chcieli przeprowadzić kontrolę drogową pojazdu marki Volkswagen. Kierujący, zamiast się zatrzymać, przyspieszył i podjął próbę ucieczki. Pomimo wydawanych sygnałów dźwiękowych i świetlnych, mężczyzna nie zamierzał się podporządkować, co tylko podsyciło policyjny zapał do pościgu.
PRZYKRE ZASKOCZENIE
Po kilku kilometrach udało się zatrzymać poszukiwany pojazd. Okazało się, że za kierownicą siedział 25-latek z Radziejowa, który w wydmuchanym alkomacie wskazał zawartość alkoholu prawie 1,1 promila. Co więcej, nie miał on uprawnień do kierowania samochodem, ponieważ nigdy ich nie posiadał. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty związane z nieprzestrzeganiem poleceń policji oraz prowadzeniem pojazdu w stanie nietrzeźwym bez odpowiednich uprawnień.
SUROWOŚĆ PRAWA
Jakie będą konsekwencje tej lekkomyślności? Mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat, a także zakaz prowadzenia pojazdów i wysoka grzywna. Przypomnę, że niezatrzymanie się do kontroli drogowej to przestępstwo, które pociąga za sobą poważne reperkusje. Zgodnie z art. 178 b Kodeksu karnego, kontynuowanie jazdy mimo wydanych sygnałów zatrzymania może kończyć się wieloma nieprzyjemnościami dla kierowcy.
Wniosek? Nic nie zastąpi rozsądku i odpowiedzialności. Warto pamiętać, że każdy alkohol może przekreślić nie tylko naszą przyszłość na drodze, ale także życia innych uczestników ruchu.
Źródło: Polska Policja