Mariusz Trynkiewicz, skazany za brutalne zabójstwo czterech chłopców, zmarł w wieku 62 lat. Jego prawdziwie makabryczna historia pozostanie na zawsze w pamięci Polaków. Kluczowym momentem w tej sprawie okazała się walka o sprawiedliwość, którą prowadziła prokurator Małgorzata Ronc. Dzięki jej determinacji i niezłomnej postawie Trynkiewicz został osadzony w zakładzie karnym, w którym spędził resztę życia.
PROKURATOR, KTÓRA NIE BAŁA SIĘ PRAWDY
W 2015 roku na rynku wydawniczym zadebiutowała książka „Prokurator. Kobieta, która się nie bała”, będąca wywiadem z Małgorzatą Ronc. W publikacji prokurator dzieliła się doświadczeniami z prowadzenia spraw, w tym tej najważniejszej – sprawy Mariusza Trynkiewicza. Ronc nie unikała trudnych tematów, świadoma ciężaru, jaki spoczywał na jej barkach.
Choć zbrodnie Trynkiewicza są niezatarte w pamięci, prokurator dostrzegała w nim także człowieka, który w dzieciństwie przeszedł przez skomplikowane i trudne doświadczenia. Uważała, że jego zachowanie było skutkiem tych traum, a nie motywacji materialnych.
WPŁYW DZIECIŃSTWA NA CZYNY
„To nie potwór, to chory człowiek z problemem hormonalnym i zaburzeniami w sferze seksualnej. Nie zabijał dla zysku, ale został tak ukształtowany w dzieciństwie” — wyjaśniała w wywiadzie z WP w 2015 roku. Mimo to, była pewna, że gdyby Trynkiewicz odzyskał wolność, mógłby powrócić do dawnego stylu życia, stając się zagrożeniem dla innych.
Małgorzata Ronc była jedną z pierwszych osób, które przesłuchały Trynkiewicza. Początkowo rozmowa nie była możliwa, ponieważ był pod wpływem alkoholu i narkotyków. Gdy w końcu udało się go przesłuchać, morderca nie zdradził żadnych szczegółów dotyczących swoich czynów. Mimo to, Ronc, opierając się na zebranych dowodach, była przekonana o jego winie.
BRUTALNOŚĆ ZBRODNI
Ronc nigdy nie wątpiła, że Trynkiewicz zasłużył na najwyższy wymiar kary. Opisywała zbrodnie jako niezwykle brutalne i zaplanowane. „Chłopcy wykrwawiali się, mogli żyć jeszcze długo po tych ciosach. To krzywda zadana z pełną premedytacją” — przekonywała z widocznym żalem. Zobowiązana do walki o sprawiedliwość, nie wyobrażała sobie, by mogła postąpić inaczej, nawet w kontekście obowiązującego moratorium na karę śmierci.
SYMBOL MONITORINGU ZBRODNI
W wrześniu 1989 roku Trynkiewicz został skazany na karę śmierci, którą wkrótce zamieniono na 25 lat pozbawienia wolności. Po odbyciu części kary trafił do ośrodka w Gostyninie, a później do zakładu karnego, gdzie przebywał aż do 2019 roku. W ostatnich latach życia jego stan zdrowia wymagał hospitalizacji, a Ronc przyznawała, że sprawa Trynkiewicza wciąż tkwiła w jej myślach.
KOBIETA W MĘSKIM ŚWIECIE
Kariera Małgorzaty Ronc pełna była wyzwań, zwłaszcza w czasach, gdy kobiety w zawodach prawniczych musiały zmagać się z wieloma przeszkodami. Dzięki swojej determinacji i silnej osobowości potrafiła stawić czoła trudnościom, całkowicie poświęcając się pracy, często kosztem swojego życia prywatnego. Samotnie wychowywała córkę, Annę, która zainspirowana matką postanowiła podążyć jej śladami i studiować prawo.
Dzięki swojemu zaangażowaniu Małgorzata Ronc stała się wzorem do naśladowania dla wielu kobiet, które pragną odnosić sukcesy w zawodach zdominowanych przez mężczyzn. Z pewnością jej historia oraz historia Mariusza Trynkiewicza na zawsze pozostaną w pamięci Polaków jako przestroga i dowód na siłę w dążeniu do sprawiedliwości.